.
.
.
Gdzie gitara – tam dźwięk
trafia w końcu do serca.
Barkissimo kołysze się na wodzie
cichy szmer Zatoki
wkrada się dyskretnie
nie psując nut.
.
Chwilo trwaj… jeszcze trochę
zanim odpłyniesz do krain zapomnienia
gdzie gubi się nasza pamięć
a wraz z nią my sami
łapiący ostatnie promienie
zachodzącego na zawsze Słońca
.
* * *
5 marca, 2021 o 11:39 am
Co jest grane?
5 marca, 2021 o 11:41 am
all that jazz 😉
5 marca, 2021 o 11:41 am
Filmowo 😉
5 marca, 2021 o 11:42 am
No łajba to i gitara, pewnie śpiew, to już super, ale jeszcze w tle obraz piękny to już hajlajf 😉
5 marca, 2021 o 11:43 am
Wtedy obyło się bez śpiewu, no ale kobiety i wino były 😉
7 marca, 2021 o 8:06 am
Pięknie ! muzyka, gitara i śpiew. Chwilo trwaj – w tym cudnym klimacie na łajbie w Zatoce San Francisco. 😀.
7 marca, 2021 o 8:09 am
Śpiewu nie pamiętam, ale muzyczna chwila była 🙂
“Łajba” była niezwykła, poznaliśmy bardzo ciekawego człowieka, “kapitana” – właściciela łodzi, który wydał nawet o swoim jachcie książkę (mam ją w swoim posiadaniu):
Scott Locker, “Living on the Water: A Celebration of Life, Dreams, and Food aboard a classic yacht”.
7 marca, 2021 o 8:23 am
I może jeszcze parę zdjęć wspominkowych:
13 marca, 2021 o 6:03 am
Miła wycieczka, sądząc ze zdjęć wszyscy zadowoleni. Dobre jedzenie, towarzystwo i pogoda na zamówienie. Mam nadzieję, że szczepienie w niedługim czasie znowu pozwoli nam wrócić do towarzyskiego życia.
Pozdrawiam już prawie wiosennie.
13 marca, 2021 o 8:26 am
Tak, Barkissimo to było bardzo ciekawe i nietypowe miejsce na nocleg. Stamtąd wybieraliśmy się na zwiedzanie San Francisco.
I oczywiście było to przed pandemią, która niby mija, ale coś za wolno :(
Pozdrawiam