.
.
ODE IN THE GARDEN OF EDEN
.
Nobody was dying at that time
– quite the opposite
scent of new life was everywhere
gardens were bustling with harmless bees
spreading pollen and trading nectar for honey
And aunts smiled at me, beaming with joy
right from their ripe, strong but delicate bodies
.
Life was magical and full of mysteries
sun was bright and shining all around shadows
but secret knowledge laid in plain view
and was known to all creation
.
Leaves of grass and crowns of flowers
Aunts’ dresses blended with their beauty
none of them knew the sound of silence
There were no ends, only beginnings
and the Earth stood still with Happiness
rambling across the Universe
like an Ode to invisible God
Niedawno – za sprawą mojej kuzynki – światło dzienne ujrzało wiele fotografii z zamierzchłej przeszłości. Nigdy ich do tej pory nie widziałem, mimo że na wielu z nich utrwalona została moja skromna osoba w postaci jeszcze skromniejszego chłopięcia dość marnej posturki, jakim byłem 100 lat temu. Uśmiechnąłem się widząc siebie w wersji miniaturowej i szczenięcej – w śmiesznych, bezlitosnych dla mojej godności ubrankach – ale serce zabiło mi mocniej na widok bliskich mi osób, zwłaszcza tych, których wśród nas już nie ma.
Większość z tych zdjęć nie była dobrej jakości (ale przecież nie na tym polega ich wartość dla mnie). Te, które prezentuję w tym wpisie, poddałem pewnej restauracji, starając się zachować ich autentyczny charakter. Jak widzę utrwaliły one one szczęśliwe chwile spędzone z moimi ciotkami (Elżbietą, Ireną i niestety nieżyjącą już Dagmarą) na trawie w ogrodzie moich dziadków.
Zamieściłem je na mojej stronie facebookowej (nie wiedząc nawet o tym, że właśnie rozpętała się na FB szalona akcja pokazywania swoich zdjęć z dzieciństwa), a wśród komentarzy jakie się pod nimi pojawiły, znalazł się również wpis Agnieszki S., która stwierdziła, że fotografie te przypomniały jej wiersz Zagajewskiego „Moje ciotki”, dołączając go (w wersji angielskiej) do swojego komentarza. To wszystko zainspirowało mnie do skreślenia kilku słów „od siebie”, czego rezultat widoczny jest powyżej (w komentarzach do tego posta zamieszczam zarówno tłumaczenie – niestety, niezbyt chyba udane – mojego wiersza na język polski, wiersz Zagajewskiego, jaki i jego angielskie tłumaczenie, które przesłała Aga.
.
22 marca, 2020 o 12:54 am
Tłumaczenie na język polski:
ODA W RAJSKIM OGRODZIE
Wiersz Zagajewskiego „MOJE CIOTKI”:
Tłumaczenie wiersza Zagajewskiego „Moje ciotki” ma język angielski:
(tłum. Clare Cavanagh)
22 marca, 2020 o 4:20 am
Tak, teraz przegląda się tę stare zdjęcia jak z innej epoki… bo to chyba z innej epoki ?… 😉
Choć do głowy mi nie przyszło, że przyjdzie mi żyć w czasie „zarazy”.
I zaraz jakże aktualną stałą się książka włoskiego pisarza z czasów renesansu G. Boccaccia pt. „Dekameron”.
Pozdrawiamy trzymam się zasady, co nie zabije to wzmocni. 😊
22 marca, 2020 o 5:42 am
Od strony biologicznej – jako gatunek – Homo sapiens się wzmocni – umierają (w ogromnej większości) ludzie starzy i chorzy. Ci co przeżyją, nabiorą odporności na wirusa.
Od strony ekonomicznej, cywilizacyjnej i kulturowej – ta epidemia na pewno zmieni świat, w którym żyjemy. Nikt nie wie teraz w jaki sposób – nie wiadomo jakie będą konsekwencje tej pandemii. Ale wszystko wskazuje na to, że mogą być one kolosalne.
22 marca, 2020 o 8:35 am
A ja wciąż i nadal chcę wierzyć, że będziemy umieli dostrzegać piękno świata, natury, sztuki, człowieka, a życie będzie magiczne i pełne tajemnic, mimo wszystko i na przekór wszystkiemu. Bezgranicznie naiwna Gośka
22 marca, 2020 o 12:59 pm
Wiara i nadzieja nie jest naiwnością ;)
22 marca, 2020 o 3:45 pm
Jakie cudne zdjęcia. Zazdroszczę ludziom, że mają takie piękne zdjęcia z dzieciństwa/młodości. Ja mam tylko kilka :(
22 marca, 2020 o 3:46 pm
Ja też nie mam ich zbyt wiele, ale te, które są, to rzeczywiście wspaniała pamiątka.
22 marca, 2020 o 3:49 pm
Prawdziwa Arkadia….. Sielska, anielska kraina dzieciństwa, do której możesz wracać tylko myślą…. Szczególnie pociągająca w czasach zarazy, gdy nie tylko czas, ale i ta przestrzeń jest niedostępna….
22 marca, 2020 o 3:50 pm
Czasem wydaje się, że nasza myśl – a tym samym wyobraźnia – nie ma granic. Możemy więc podróżować w czasie i przestrzeni – przynajmniej w naszej wyobraźni.
22 marca, 2020 o 3:51 pm
Ale to było fajnie leżeć tak w ogrodzie, opychać się “papierówkami” i agrestem… a teraz ?
Teraz mamy co wspominać.
22 marca, 2020 o 3:53 pm
Szanujmy wspomnienia,
Smakujmy ich treść
Nauczmy się je cenić
Szanujmy wspomnienia,
Bo warto coś mieć
Gdy zbliży się nasz fin de siècle
– jak śpiewali Skaldowie
22 marca, 2020 o 3:55 pm
Piękne, naturalne zdjęcia, świetny motyw do akwareli …
22 marca, 2020 o 3:57 pm
Proszę korzystać :)
22 marca, 2020 o 4:00 pm
To ostatnie zdjęcie podpisałabym „Szaleństwo na trawie z Cioteczkami”.
Wszystkie trzy są mi bliskie i znane, choć Dagmary już nie ma wśród Nas, to wspomnienia pozostały.
Mały Staś uroczy, nic dziwnego,że był tak szczęśliwy i rozbawiony.
To On – Wielkie szczęście Mamy i Taty oraz całej Rodziny.
No i te spodenki w kropeczki – super!
22 marca, 2020 o 4:03 pm
Dziękuję za (jak zwykle) bardzo miłe słowa.
PS. Niestety na wybór spodenek nie miałem (chyba) żadnego wpływu ;)
22 marca, 2020 o 4:04 pm
Dagmara? Wow, Twoja Babcia (bo nie sądzę, że Dziadek miał w tym temacie coś do powiedzenia ) jak na tamte czasy miała fantazję :)
22 marca, 2020 o 4:05 pm
To była żona mojego wujka.
Z tego co wiem, Dagmara to imię pochodzenia skandynawskiego.
22 marca, 2020 o 4:06 pm
Kto Ci przycinał tę grzywkę ?
22 marca, 2020 o 4:06 pm
Na pewno nie fryzjer ;)
22 marca, 2020 o 4:07 pm
W tym dziwnym czasie telefon zaśmieca mi masa spamu, niektóry, mimo że wulgarny jest trafny i rozbrajający. Ponieważ reagujesz „od ręki” to pasuje mi to: „pierwszy raz w życiu możesz uratować świat nicnierobienim i siedzeniem przed kompem, więc nie s/z…… tego :)
22 marca, 2020 o 4:08 pm
Są jeszcze książki, filmy i muzyka. Jeżeli czytasz, oglądasz i słuchasz, to nie jest „nicnierobienie”. Zwłaszcza jeśli usiłujesz dokończyć… 800-stronicowe „Księgi Jakubowe” Tokarczuk ;) (Z jej opowiadaniami poszło mi dość łatwo )
22 marca, 2020 o 4:09 pm
Zaczęłam je czytać na długo przed tym, gdy zaczęto przebąkiwać o nagrodzie – nie dokończyłam ich. Powodu już nie pamiętam, ale skoro nie dokończyłam, tzn., że w tamtym momencie mojego życia było mi z nimi zwyczajnie nie po drodze i je sobie darowałam. Samo życie, nic na siłę.
Czytam, pedałuję godzinami, robię masę rzeczy, które świadczą o tym, że jestem stuprocentowym nierobem :)
22 marca, 2020 o 4:10 pm
Chciałbym coś napisać o „Księgach Jakubowych” – ale z dala od tych wszystkich miazmatów, które się wokół Tokarczuk nagromadziły, zwłaszcza po otrzymaniu nagrody Nobla i w związku z jej niefortunnymi wypowiedziami na temat Polaków.
Przekazać moje doświadczenie tej lektury – abstrahując od jakiejkolwiek sympatii, a zwłaszcza antypatii wobec autorki (po prawdzie to nie odczuwam ani jednego, ani drugiego).
Nie wiem, może mi się jeszcze uda to zrobić (choćby tylko dla uporządkowania myśli na ten temat) – zostało mi jakieś 250 stron.
Ale już teraz wiem, dlaczego mi się ta książka niezbyt podoba, choć pod pewnymi względami jest to jednak pozycja wybitna.
3 kwietnia, 2020 o 9:10 am
Wspaniałe zdjęcia
20 marca, 2023 o 12:18 pm
Love this pictures. ❤️
Wspaniałe zdjęcia i tylko szkoda, że czas i ludzie przemijają, zostają tylko nostalgiczne wspomnienia.
20 marca, 2023 o 12:23 pm
Pani Dagmara uczyła mnie Geografii w podstawówce. Mile ją wspominam…
20 marca, 2023 o 12:25 pm
Jej biblioteka – w której często buszowałem – była dla mnie wzorem przy tworzeniu własnej 😉
Ciotka Dagmara to była mądra kobieta.