UKRAINA SPRZEDANA

Wojska rosyjskie na Krymie (fot. Baz Ratner/Reuters)

Wojska rosyjskie na Krymie (fot. Baz Ratner/Reuters)

.

Rosjanie nie wypuszczą już Krymu ze swoich rąk. Putin bardzo dobrze wie, co się najbardziej liczy na Zachodzie: pieniądze. Z tego względu Unia Europejska i Rosja potrzebują siebie nawzajem (ekonomia, głupcze!). Wszystkie te nasze gadki o demokracji i moralności to jest tylko bicie piany i otaczanie się mgłą złudzeń. (Podobną realnie wartość mają „stanowcze” kroki, jaki symuluje obecnie Zachód w sprawie zajęcia przez Rosję Krymu)

Korupcja nie tyle zżera Rosję (Ukrainę, Bułgarię, Białoruś, Bośnię…), co utrwala i wzmacnia rządy oligarchów (dotychczas – nie tylko przy akceptacji, ale i pełnym poparciu i uwikłaniu się w to Zachodu – i najprawdopodobniej nadal tak będzie). W Unii Europejskiej również istnieje korupcja na ogromną skalę – a to dodatkowa nić porozumienia ze skorumpowanym Wschodem.

Zresztą, w Stanach Zjednoczonych de facto też nie ma żadnej demokracji, tylko plutokracja (a to coraz bardziej upodabnia je do oligarchicznego Wschodu). Jedyną różnicą jest poziom swobód obywatelskich, które – jeśli tak dalej pójdzie (stopniowe rozwarstwianie się klas społecznych i gromadzenie niemal całego majątku w rękach małej grupy ludzi, która kupuje dla siebie rządzącą „elitę”) – coraz bardziej mogą być ograniczane.

Problemem dla tego układu jest demografia – coraz większa ilość „zbędnych” ludzi, czyli takich, których już nie można wykorzystać ekonomicznie, przez co stają się oni tylko balastem (coraz bardziej dotyczy to także krajów zachodnich – i to na przekór niżowi demograficznemu jaki się daje zaobserwować w niektórych z nich). Kiedyś musi to „pęknąć i cały świat (po raz kolejny, zresztą – nihil novi sub sole) pogrąży się w wojennym chaosie. (Obym okazał się złym prorokiem.)

(notatka z 3 marca ’14)

greydot

Skoro sama Angela Merkel mówiła, że Putin jest oderwany od rzeczywistości, to teraz niech go ktoś spróbuje oderwać od Krymu.

O tym jak słowo (zwłaszcza polityków) się zdewaluowało może świadczyć choćby to, że niemal nikogo nie zdziwił – ani tym bardziej nie zbulwersował – stek kłamstw, jakimi Putin uraczył świat na swojej ostatniej konferencji prasowej.

O „stanowczych” oświadczeniach wszystkich tych naszych prezydentów czy premierów już jutro nikt nie będzie pamiętał.

Właściwy (czyli nadal przynoszący zyski) porządek ustala niezakłócony przepływ gazu i ropy, przelewów z konta na konto, zamówionej broni… wszystkie te formalne i nieformalne układy, za kulisy których zwykli śmiertelnicy nie mają żadnego wglądu (co sprawia, że ci, którzy je tworzą, mają poczucie omnipotencji – o wyższości nad „małym ludkiem” nie wspominając).

Krwią na Majdanie handluje się już od jej pierwszej przelanej kropli, ale – sądząc po tym co się teraz dzieje – ci, do których ona należała, są tutaj największymi przegranymi.

Tak naprawdę, to owo kupczenie Ukrainą przez polityków jest żałosne – i dotyczy to wszystkich zaangażowanych w to stron.
Jak widzę nikt tu nie zastanawia się nad tym co jest najważniejsze do tego, by tak olbrzymi kraj, jak Ukraina, wydobył się z nędzy, naprawił gospodarkę, odzyskał swoją godność, pozbył się archaicznego i groteskowego systemu rządów zawłaszczających i grabiących państwo oligarchów, (którym wskutek manii wielkości – i niemożliwych do przejedzenia bogactw – poprzewracało się w głowach)…

Niestety, sadząc po faktach, wydaje mi się, że coraz bardziej zachodnia plutokracja i wschodnia (bizantyjska) oligarchia zaczynają stanowić jeden system – poza politycznymi, oficjalnymi podziałami.
To chyba dlatego z całej tej ukraińskiej „rewolucji” nic nie będzie.

Żal mi jest tych ludzi na Ukrainie, którzy mieli nadzieję, że Majdan odmieni ich życie na lepsze. Zostaną sami i nikt się już o nich za parę miesięcy (może nawet dni) na Zachodzie nie będzie upominał. Co najwyżej strzyknie się kilkoma miliardami dolarów po to, by z kolei kupić sobie tych, którzy teraz próbują dorwać się do władzy – a którzy niekoniecznie przeprowadzą jakieś znaczące reformy mające na celu dobro samego kraju i społeczeństwa.
A my sobie jeszcze trochę o tym pokłapiemy, powymądrzamy się i już wkrótce przerzucimy na inny temat.

(notatka z 4 marca ’14)

greydot

Z ostatniej chwili (5 marca): Niemcy i Austria oświadczyły, że są przeciwni nałożeniu sankcji ekonomicznych na Rosję. To było do przewidzenia. Z tego oczywiście  powodu:

Russia’s trade ties with Europe.

Money talks. Politycy plotą.

greydot.

Komentarzy 116 to “UKRAINA SPRZEDANA”

  1. Jula :D Says:

    No tak, to wszystko prawda. :)
    Młodzi Ukraińcy bez pracy mieli nadzieję, że wzorem Polaków znajdą sobie pracę na zachodzie !..
    Chcieliby zarabiać na przeliczniku. Bo na przykład w Polsce w „Biedronce” płaca brutto 1500, 1600 zł, jeżeli na cały etat, pracują ludzie po studiach i to po znajomości. W takim samym markecie w w Anglii czy Irlandii przelicznik na czysto od ( śr. od 3 do 5 tysięcy PLN ) .. .
    U prywaciarza na umowę zlecenie, cały etat a odpłatność na 1/2 etatu, za resztę godzin pod ladą. :D
    Tak wygląda rynek pracy poza Warszawą i większymi miastami. Jedynie w urzędach pensja jest regulowana ale tam już tylko sagi rodzinne. W korporacjach podobnie i duża płynność kadrowa. Przemysłu i myśli technicznej rodzimej „O ” nul !.. :)
    Ja z upragnieniem wyczekuje emerytury, pracuje w prywatnym sektorze rzemieślniczym, małe firmy rodzinne, jednoosobowe, cudem istniejące.

    „Skoro sama Angela Merkel mówiła, że Putin jest oderwany od rzeczywistości” – podobno to była puszczona „kaczka” !
    Natomiast w internecie krążą, wyłapane przez hakerów, faktyczne rozmowy „Wielkich” tego świata, dzielących łup po Ukrainie. :)
    „zachodnia plutokracja i wschodnia (bizantyjska) oligarchia zaczynają stanowić jeden system – poza politycznymi, oficjalnymi podziałami.” :(
    „Unia Europejska i Rosja potrzebują siebie nawzajem (ekonomia, głupcze!)” ::D))))) … .

    PS: Sankcja to już na Polskę nałożona, rolnicy i cały przemysł związany z mięsem. Rosja podobno zrezygnowała z naszych dostaw. Straty na parę milinów. Tak czytam. I tylko spodziewać się podwyżki za gaz i etc.. i etc.. ,
    bo wiadomo, prawem domina. :(
    Pa! ..

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Politycy i decydenci – ci, którzy mają władzę i pieniądze – żyją w innym świecie, niż cała reszta „zwykłych” ludzi (społeczeństwa). Zawsze tak było.
      Dopiero jakiś kataklizm (np. wojna lub rewolucja) potrafi wstrząsnąć tymi złudzeniami, z jakich jedna i druga strona te swoje światy budują.

      • Jula :D Says:

        Czasami są to pozorne rewolucje (tylko wymiana kosmetyczna tych na górze) .. :(
        Ps:
        Ostatnio coś modne są ubikacje. Po tej słynnej dla dziennikarek na olimpiadzie w Soczi , kolejne. ;)
        Tym razem nasz bohater narodowy, Lech Wałęsa chwali się tą w apartamencie w Emiratach Arabskich.
        ”To Abu Dhabi ,ale cudeńka, ale komfort ale łazienka Sypialnia Salon” , jego słowa.;D)))
        Tu link —> http://wiadomosci.wp.pl/gid,16450481,kat,1356,title,Lazienkowa-sesja-Walesy-zobacz-zdjecia,galeria.html?ticaid=112522&_ticrsn=3
        A na Ukrainie – kosmetyka ?… tu link —> http://wiadomosci.wp.pl/gid,16431542,kat,1356,title,Tak-mieszkaja-liderzy-ukrainskiej-opozycji-zdjecia,galeria.html?ticaid=11247b
        Wymiana dosłownie „po trupach” jednych oligarchów na innych (sic)! .. .
        Prawda jest taka, że Europa Zachodnia, wcale nie chce z różnych przyczyn (ekonomia głupcze! ..) Ukrainy !!!..
        Myślę, że społeczeństwo to już wie. U znajomego pracują Ukraińcy w firmie budowlanej i oni mówią ,że woleliby być przy Rosji. W Polsce już jest chyba 12 nowoczesnych samolotów z USA .
        Ciekawa jestem czy jeszcze „kosmos” zostanie zaangażowany?.. . Aż strach się bać. I tak będą cierpieć tylko malutcy. :(

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Skoro woleliby być przy Rosji, to po co przyjechali do Polski?

        • Jula :D Says:

          „Skoro woleliby być przy Rosji, to po co przyjechali do Polski?” .. (Przelicznik ich pieniądza ukraińskiego na zł.)
          Bo są na razie w Ukrainie. To coś na zasadzie , jak moi bratankowie, są w Irlandii a woleliby być w Polsce i przede wszystkim mieć pracę w Polsce. ::D

        • Jula :D Says:

          CD.. 2:40am
          Aha i znajomy zatrudnia ich na czarno, też mu się opłaca . Za Polaków musiałby płacić ZUS. ;D))))
          Znajomy aby otrzymać zlecenia na budowę w Polsce musi ryzykować i płacić łapówki. Czy to ta tradycyjna Słowiańska przypadłość? . . ;)
          PS:
          Co do Ukrainy, to ludziom współczuje, bo się gotują w tym zamknięciu. Gdyby mieli otwarte granicę , jak w Polsce, a rolnicy dotacje do ugorów ?.. Ech ..psie życie. :(

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Jeżeli są w Irlandii, to znaczy, że w Polsce jest im gorzej.

        • Jula :D Says:

          To jest jednak imigracja zarobkowa, wymuszona !.. .
          Oni nie są na stałe w Irlandii. W Polsce rodzina, tam praca . :(
          Podobnie jak Ci Ukraińcy pracujący w Polsce. Tylko, że Rodzina w rozsypce. Bo co innego praca na kontrakt (legalna) .Inna sytuacja prawna.
          No ale Ty jako imigrant, to wszystko wiesz. Chodzi mi o te początki. Bo potem to musisz podjąć konkretną decyzję ;
          tu czy tam ?.. Uzgodnić z rodziną , z dziećmi i etc…

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Ja to wszystko rozumiem.
          Ale oczy tak naprawdę świadczy ich wybór?
          O tym, że ekonomicznie bardziej się sprawdza to (czy też raczej sprawdzało, bo to się jednak teraz zmienia) co jest na Zachodzie, niż na Wschodzie.
          I to dlatego (zachodnia przynajmniej) Ukraina chce na Zachód, a nie na Wschód.
          Poza tym, na Zachodzie nadal (mimo wszystko) są większe swobody obywatelskie, niż na Wschodzie.

        • Jula :D Says:

          Hmm, może i tak. Chociaż nie do końca. Ja piszę teraz o Polsce. Jak posłuchasz, co „szarzy” ludzie mówią, to wydaje się, że jeszcze trochę a będzie „Majdan” o powrót za „komuną”. Bo przede wszystkim była praca dla wszystkich, była stabilizacja, ludzie mogli sobie jakoś planować przyszłość. Naprawdę nie było takiego zróżnicowania ludzi. Nie było takiej nędzy, KK wszędobylski, który podporządkował sobie polityków (i swój system feudalny). :(
          Były darmowe ośrodki kultury dla dzieci i młodzieży .Darmowe małe kluby sportowe. Teraz to wszystko okrojone , jest za pieniądze .Nie wszystkich rodziców stać na opłaty. Stąd duża grupa młodych ludzi, bez pracy, bez szkoły zaczyna tworzyć „gangi uliczne”, które są coraz bardziej zorganizowane. Ja za PRL-u naprawdę nie widziałam takiej nędzy, takiej ilości ludzi (wykluczonych). Było biednie ale ludzi wyrzucanych przez komorników na ulice nie widziałam.
          To był dla mnie szok, jak rodzina stała przed budynkiem a komornik zabierał ich zlicytowany dobytek. Stracili pracę i byli zadłużeni w banku. Ludzie też teraz jacyś inni. Kiedyś by ich zabrali do siebie do domu, teraz każdy patrzył z boku. Społeczna znieczulica na wszystko. :(
          To nasze przejście z socjalizmu na kapitalizm, długo jeszcze będzie się odbijać czkawką. Zachód też nie od razu wypracował sobie konsensus. Czyta się u Dickensa i innych… (XIX w)
          Polscy imigranci, tam za granicą, to najtańsi najemnicy. Polska przyjęła opcję zmiany ustroju na Ameryce – USA, a moim zdaniem powinni przyjąć wariant krajów Skandynawskich. Niesamowita ilość samobójstw, o których cisza.
          Fajnie jest eksperymentować na żywej tkance maluczkich. Zwłaszcza, jak samemu się jest ponad. :(

          A to co głosi Torlin i jemu podobni, że „samemu się pracuje na swój byt” jest moim zdaniem szczytem obłudy!..
          To coś, jak słynne stwierdzenie Urbana „władza zawsze się wyżywi”. :(
          Pozdrawiam !..

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Jula, hasło „PRL wróć” przerabiane było już na tysiące różnych sposobów.
          Fakt jest taki, że system panujący w państwach bloku sowieckiego sam się zapadł pod swoją nieudolnością i niewydolnością. I też niewiele miał wspólnego ze sprawiedliwością.
          W Polsce, władze PZPR-owskie miały (po zaprowadzeniu „porządku” przez Jaruzelskiego) całą dekadę na naprawienie sytuacji, ale widocznie nie dało się tego zrobić.
          Nie ma więc dzisiaj większego sensu wzdychać za peerelowską „sielanką”.
          Można jednak rozważać to, jak lepiej można było dokonać transformacji – bo przecież popełniono przy tym całą masę błędów.

        • Jula :D Says:

          ” System panujący w państwach bloku sowieckiego sam się zapadł pod swoją nieudolnością i niewydolnością. I też niewiele miał wspólnego ze sprawiedliwością.”

          No to teraz, Polska będzie „miodem i mlekiem płynąca, a może już jest”.
          Najpierw miała być II Japonia, Potem mieliśmy dołączyć do „młodych tygrysów” coś na wzór Południowej Korei ,Tyle ,że te kraje zjadły nas na przystawkę.Gdy my pieliśmy nad naszą wolnością , i możliwością emigracji ,Chińczycy wyskoczyli jak torpeda i tylko im, pomimo,że brak tam „wolności ” i jest nadal łamanie podstawowych praw człowieka, prezydent USA oficjeli , tylko z tego kraju, przyjmował przy rozłożonym czerwonym dywanie. ::D
          W Polsce za miłościwie panującego nam P.Tuska budowaliśmy wyspę szczęśliwości i nadal budujemy tym razem celem jest wzór niedoścignionej , jak na razie „zielonej Irlandii”.
          W Polsce jeszcze trochę i będziemy gonić kraje Afrykańskie.
          No ale zawsze fajnie będzie z pracy zza granicy z euro , czy inną mocna walutą lub w kieszeni , bazując na przeliczniku do PLN, wypoczywać w kraju naszych przodków. No i pomodlić się w licznych świątyniach kk (państwa watykańskiego) na terenie Polski, w podzięce za to nasze szczęście ,że nie ma już PRL-u. Niektórzy teraz w licznych pielgrzymkach pojadą w kwietniu do Rzymu i samego Watykanu pod przewodnictwem swojego guru , księdza z parafii , na kanonizacje JPII, może skorzystają z okazji i już z tego pięknego kraju nie wrócą. ;)
          Atutem naszego kraju (sic!) jest tania siła robocza! ::D
          Nie myśl techniczna, innowacyjna i etc… To nie ja wymyśliłam, tak piszą polskie tuzy ekonomi.
          Pa! ..

        • Krzysztof Says:

          Jula, do Twojej ostatniej wypowiedzi

          Skoro było tak dobrze, to dlaczego komunizm się skończył? Po co Ukraińcy chcą tego kapitalizmu?
          Ja wiem z kolei, że dużo alkoholu było za komuny i jeszcze więcej udawania w pracy niż teraz. Pewnie, widać nie było, bo się wszystko chowało w bańkach informacyjnych. Homoseksualistów, narkomanów, złodziejów nie było? Byli, tylko Twoja stabilizacja polegała na tym, że żyłaś w odpowiednio skrojonej bańce.

          Ja jestem z pokolenia młodego i ta Twoja piękna komuna zafundowała mi pracę na „umowie śmieciowej”, bez większych perspektyw na mieszkanie, jeśli już to na bardzo małe. Pewnie, jeśli zajdzie potrzeba również wyemigruje po to, aby przyszłe pokolenie miało większe możliwości (wyboru, manewru) niż ja dostałem w spadku po „doskonałej” komunie. Największą stabilizację w życiu może zapewnić tylko deska grobowa i tak – akurat ludzie się nie zmieniają i kiedyś byli również zawistni. Lepiej pisać nowe scenariusze, niż odgrzewać stare. Takie też są próby na Ukrainie. Ja bym wolał, żebyśmy wypracowali sobie model Polski niż przenosili 1:1 jakieś modele z północy. Przede wszystkim – życzę więcej wiary. Bez tego nic nie ruszy.

        • Jula :D Says:

          „Po co Ukraińcy chcą tego kapitalizmu?”
          Ukraina już ma swój kapitalizm, „oligarchiczny” innego nie potrafi zbudować u siebie i nie zbuduje, niestety. Wymiana oligarchów tylko będzie następować. Młodzi przeciętni Ukraińcy chcą się z tej Ukrainy wyrwać w lepszy Świat .Chcą otwartych granic !!! Tyle ,że świat jeszcze się nie chce na nich wszystkich otworzyć. :(

        • Jula :D Says:

          „Ja jestem z pokolenia młodego i ta Twoja piękna komuna zafundowała mi pracę na “umowie śmieciowej”, bez większych perspektyw na mieszkanie, jeśli już to na bardzo małe. Pewnie, jeśli zajdzie potrzeba również wyemigruje po to, aby przyszłe pokolenie miało większe możliwości (wyboru, manewru) niż ja dostałem w spadku po “doskonałej” komunie”.
          Jesteś z pewnością młodym , wykształconym specjalistą na którego jest zapotrzebowanie w całym świecie.
          Granice są teraz otwarte w całej Europie. Specjaliści są poszukiwani wszędzie. Jedź ,zarabiaj , potem przyjedziesz i będziesz przebierał w mieszkaniach, Wiesz dla mających pieniądze nie ma żadnych barier w świecie kapitalistycznym.
          Znajomy stał się młodym kapitalista , zarabia , zatrudnia innych i ma mając 35 lat dom o pow. 2000 m2.!..
          Ja mam małe mieszkanko i jestem zadowolona i nigdy w PRL-u nie pracowałam na umowę śmieciową. Na szczęście zdążyłam sobie wypracować emeryturę a jeszcze sobie pracuje. ;)

        • Roma Says:

          Jula, skoro w PRL-u było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?

        • Jula :D Says:

          Roma,
          Myślę,że robotnikom było dobrze. Ale teraz o ile w ogóle maja pracę , jest im chyba jeszzce lepiej, czyż nie?..
          Chyba nie musza za pracą wcale emigrować . Zarabiają dużo i mogą sobie podczas długiego urlopu wypoczywać na przyklad na Hawajach albo w innych ciepłych miejscach. :D)))

  2. Krzysztof Says:

    Mnie się też wydaję, że wszystko rozejdzie się po kościach. Jedni i drudzy zbyt wiele mają (pieniędzy) do stracenia, aby doprowadzić do konfliktu wojennego. Od 2 tygodni napływające wiadomości są zlepkiem tych samych treści ubranych w inną osobę i słowa. Z ogólnym przesłaniem tekstu zgadzam się, choć niektóre spostrzeżenia są na wyrost. Ukraina znajdzie się w Unii Europejskiej, „pobijana”, ale jednak. Wobec pesymistycznego przesłania powyższych zdań dodam, że zwykli ludzie stanęli na wysokości zadania. Były protesty (nawet w samej Rosji), pewnie, wielu powie, że to tylko nic nieznaczące gesty. Ja uważam inaczej. I pewnie – któregoś dnia dojdzie do konfliktu na miarę wojny, ale to banał.

    Co by nie mówić, przyrównanie Putina do Hitlera jest trafne, szczególnie na poziomie bycia dobrym strategiem.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Z jednej strony to dobrze, bo nie dojdzie do wojny, ale z drugiej strony to źle, że znowu odpuści się Rosji, ponieważ wszystko wskazuje, że to co się dzieje na Ukrainie jeszcze bardziej utrwali dotychczasowy układ wschodniej oligarchii, którego gwarantem jest reżim Putina (czyli de facto siły antydemokratycznej, autorytarnej, antywolnościowej) z zachodnią plutokracją (czyli z ludźmi dysponującymi wielkimi pieniędzmi). Według mnie nie jest to zdrowy układ, bo wbrew pozorom nie ma już nic wspólnego z tzw. wolnym rynkiem, który dawniej wydawał się nam najlepszym regulatorem gospodarki.

      „wszystko rozejdzie się po kościach”

      Tak, a to niestety oznacza, że wszystko na Ukrainie pozostanie takie samo, jak dotychczas: wąska grupka tych, którzy mają władzę, pieniądze i przywileje – z jednej strony, a z drugiej zaś: społeczeństwo klepiące biedę, ssane i ograbiane przez oligarchów, nadal podatne na korupcję (która zarówno na Ukrainie, jak i w samej Rosji odbywa się na ogromną skalę, i uważana jest niemal przez wszystkich za coś normalnego).

      • Krzysztof Says:

        Ja bym raczej był ostrożny z kojącym działaniem wolnego rynku. Był komunizm, który podnosił do rangi boskiej wspólnotę, jest kapitalizm, który do rangi boskiej (wystarczy spojrzeć na zdjęcia z dosłownie złotych domów urzędników ukraińskich, są jaskrawym tego przykładem) podnosi kapitał. Jedno i drugie nie jest doskonałe, a to, że kapitalizm bardziej się rozpowszechnił świadczy tylko o jego nieco większej elastyczności względem pozostałych modeli. Ja z historii wiem, że aby zniszczyć system potrzebne jest działanie z zewnątrz i od wewnątrz. Tak było z Cesarstwem Rzymskim i tak będzie z Cesarstwem Putina.
        Dzisiejsze rewolucje na Ukrainie to wstęp (mała jego część) do upadku Rosji w obecnej, oligarchicznej postaci.
        Pewnie Logosie, zawsze możesz mi zarzucić zbytni optymizm, ale na tym to polega – człowiek musi stosować naturalna przeciwwagę dla pesymistycznego akcentu w Twoim powyższym tekście ;)

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Nie wierzę w to „kojące” działanie wolnego rynku, bo wydaje mi się, że tego wolnego rynku już nie ma. Władzę nad światowym handlem i gospodarką przejęła dość wąska grupa finansistów i właścicieli korporacji – a oni są ponad podziałami ideologicznymi, a nawet politycznymi.

          Nie zarzucam Ci „przesadnego optymizmu” – i uważam, że to dobrze, iż starasz się stanowić tu przewagę dla mojego (rzeczywiście nieco pesymistycznego) spojrzenia na to, co dzieje się obecnie w świecie, jeśli chodzi o układ władzy, siły i bogactwa. Ja naprawdę bym chciał, aby te moje obawy okazały się płonne, a świat stawał się bardziej bezpiecznym, stabilnym, sprawiedliwym i dostatnim miejscem do życia dla jak największej ilości ludzi.

  3. Bogdan Says:

    Da dni temu w Chmielnickim miasto pochowało jednego z tych zabitych… Ciężko ranny, przez dwa tygodnie nie odzyskał przytomności i zmarł… Wg informacji znajomego właśnie z Chmielnickiego w mieście jest mobilizacja mężczyzn. A w TV rosyjskiej pokazują jak Ukraińcy uciekają do Rosji… Pokazując przejście graniczne w Szehini.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Oto komentarz jednej z moich znajomych: „Propaganda Putina jest tak wyrafinowana, ze większość Rosjan uwierzyła, że sama Ukraina domaga się interwencji wojskowej. Rosjanie wierzą w te protesty ślepo i chcą ratować swoich ukraińskich braci, którzy padli ofiara prowokacji Zachodu, który chce osłabić Rosję.”

      http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15569245.html

      Ja jednak nie uważam propagandy Putina za „wyrafinowaną”. Ona jest w sumie bezczelna i prosta jak budowa cepa – ale jak widać, taka propaganda nadal jest skuteczna w kołowaniu „ciemnego ludu” (używając języka polityków)..

  4. Ewa K. Says:

    Oto nagłówek z gazeta.ru:

    Цена войны
    События в Крыму обвалили рубль до исторических минимумов
    Курс рубля обвалился до исторических минимумов на слухах о вводе российских войск на территорию Украины. Евро дорос почти до 52 руб., доллар — до 37. Население судорожно скупает валюту, а в обменных пунктах заканчиваются наличные доллары и евро. Ситуацию с курсом рубля пытается исправить ЦБ, начавший валютные интервенции на рынке, а также поднявший ставку рефинансирования.

    Rosjanie zdają sobie sprawę co oznacza taki konflikt. Przy takim poziomie importu spadek kursu rubla będzie bardzo dotkliwy dla społeczeństwa.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Niestety, ja społeczeństwa rosyjskiego nie utożsamiam z tymi, którzy sprawują nad nim władzę (mimo, że są oni jego częścią) – podobnie jak nie można było utożsamiać społeczeństwa ukraińskiego z tymi, którzy nim rządzili (co dobitnie ukazała ostatnia rewolucja na Ukrainie).

      • Ewa K. Says:

        Oczywiście że społeczeństwa tych nie można utożsamiać z ich powiedzmy „przedstawicielami” bo nie zostali wybrani w demokratycznych wyborach. Tam nigdy nie było tradycji demokracji i pewnie szybko nie będzie ale za to zachodni konsumpcjonizm się szybko zadomowił a takim społeczeństwem już się nie da manipulować tylko za pomocą propagandy. Oni sobie zdają sprawę że mają ropę i gaz ale nalewają ją do samochodów których za ruble nie kupią.

        To takie moje przemyślenia na podstawie wypowiedzi moich znajomych z Rosji i Ukrainy. Inną sprawą jest oderwanie Putina od rzeczywistości. Jak bardzo jest to zaawansowana choroba to się niebawem okaże. Mam nadzieję że resztki instynktu samozachowawczego dojdą do głosu.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Podobna sama Merkel wspomniała o oderwaniu Putina od rzeczywistości, ale tak naprawdę to on jest bardzo przebiegłym graczem. Lecz on także – jak wszyscy despoci – może się przeliczyć, za bardzo wierząc w swoją wielkość i wszechpotęgę. Daję głowę, że jeszcze miesiąc temu wierzył w to Janukowicz – a może jeszcze nadal wierzy? Największą tragedią Ukrainy wydaje mi się być to, że jest to kraj w ruinie gospodarczej, zepsuty przez korupcję, bez demokratycznych tradycji – tam po prostu nie ma kto rządzić (mam tu na myśli ludzi, którzy rządziliby dla dobra kraju i społeczeństwa, a nie tylko i wyłącznie dla swojej korzyści, tak jak to było do tej pory). Bardzo wymowne jest to, że człowiek, który kilka dni temu został przez nowy rząd w Kijowie mianowany naczelnym dowódcą ukraińskiej marynarki, już następnego dnia swój kraj zdradził, przechodząc na stronę Rosjan.

        • Krzysztof Says:

          Casus Gruzji, interwencja wojska rosyjskiego na Krymie bez oznaczeń to dowody na to, że część scenariusza, jaki teraz się dzieje, jest efektem – jak widać – skutecznej strategii Putina. Oczywiście, wszystkiego przewidzieć nie można i pewnym momencie może się tak stać, że sam Putin straci kontrolę nad tym wszystkim, wtedy faktycznie może stracić kontakt z rzeczywistością. Póki co, to on (umyślnie i dzięki chłodnej kalkulacji) rozdaje karty – niestety.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Najbardziej trzeźwym i wyrachowanym graczem jak do tej pory okazuje się Putin. Niestety, a może raczej… na szczęście?
          To wygląda na paradoks, ale paradoksem nie jest.
          Bo:
          „Niestety” – to dlatego, że wszystko to wzmacnia reżim Putina, (o którym wiele dobrego nie da się jednak powiedzieć).
          „Na szczęście” – bo źle by się jednak stało, gdyby nieodpowiedzialne wyskoki militarne Putina spowodowały rozlew krwi i tysiące ofiar w ludziach.

  5. Andrzej Says:

    Ukraina, najlepsze czarnoziemy w Europie, ogromne zloza zelaza, dostep do morza… i ten kraj jest w ruinie gospodarczej. Logika kaze przypuszczac, ze komus musi bardzo zalezec aby ta ruina sie poglebila, i mozna bylo przejac na wlasnosc ten kraj /potencjalnie/ mlekiem i miodem plynacy. Popatrz na Argentyne, kiedys w dziesiatce NAJBOGATSZYCH krajow swiata, obecnie ruina gospodarcza, ktora za dlugi oddala swoje najwspanialsze ziemie w PATAGONII /najpiekniejsze gory swiata, niewyczerpywalne zasoby zrodlano-czystej pitnej wody, turystyczny szlagier do kranca ludzkiej cywilizacji, fantastyczny azyl w razie globalnego krachu/ i popatrz jaie tam w tej chwili obowiazuja jezyki oficjalne, w PARKU NARODOWYM LOS GLACIARES. Oto moja fotka sprzed miesiaca:

    https://wizjalokalna.files.wordpress.com/2014/03/hebrew-szlak.jpg

    Czy tak bedzie na Ukrainie? Czy w restauracji dostane menu takie jak w el chalten w Patagonii?:

    https://wizjalokalna.files.wordpress.com/2014/03/1900539_391298427673746_1068670750_o.jpg

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Czyżbyś miał coś przeciw językowi hebrajskiemu?

      • Andrzej Says:

        OCZYWISCIE ze NIE , ale niech on pozostanie w Izraelu, nad Morzem Martwym. Nadobecnosc tego szacownego jezyka na szlakach Patagonii /a widzialem juz tablice z hebrajskimi objasnieniami na szlaku pod Mt Rainierem w stanie Waszyngton USA/ moze swiadczyc o przygotowywaniu przejecia najwspanialszych ziem panstowych przez waskie grupy z wielka kasa. A tylko wielka kasa sie liczy w tym pieknym swiecie. I to rowniez na Ukrainie, i nie ma co sie pienic jak Wanka zabije Alosze, bo chodzi o rzeczy znacznie, znacznie wazniejsze, o bezwzgledne przejecie wladzy nad surowcami i innymi zaobami swiata. Nad czym srodze ubolewa taki skromny przewodnik jak ja.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Władzę na świecie przejmują ci, którzy mają kasę – i niekoniecznie wszyscy oni są potomkami Mojżesza i Abrahama. Bo kult boga Mamony przebiega ponad narodowościowymi podziałami. Chociaż masz poniekąd rację: niektóre nacje mają w tym kulcie nadreprezentację. (O, nawet do rymu mi wyszło :) )

        • Andrzej Says:

          Swieta prawda

        • Krzysztof Says:

          :) No nie idźmy w to, co już było – antysemityzm. Izraelczycy i tak – według mnie – budują sobie z murów grób. Tak samo jak w pewnym momencie wysokie ogrodzenia bogatym nie zapewnią bezpieczeństwa.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Też nie chciałbym tutaj rozwodzić się nad spiskową teorią zawłaszczania świata przez Żydów i przyglądać się politykom czy możnym tego świata przez pryzmat koloru ich skóry, czy też etniczności.
          Bardziej to jest według mnie wspólnota kasy, niż wyznania (czy pochodzenia).

  6. Dragonfly Says:

    Nic dodać, nic ująć w zasadzie. Choć całym sercem jestem z nimi. Każdy chciałby żyć normalnie, zwłaszcza, że ta normalność wydaje się w zasięgu ręki – w filmach, internecie. Ludzie już wiedzą, jak żyją inni. Jak mogłoby być. Tylko że życie to nie film.
    Oligang nie odda władzy tak łatwo.
    Podczas podróży przez Ukrainę moją uwagę zwróciło, jak dużo tam „niczego”, tak dosłownie, wszędzie wokół jedno wielkie NIC. Pola leżące odłogiem (a ukraiński czarnoziem mógłby wykarmić dobre pół Europy), drogi i miasta niedokończone.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      To jest przerażające i smutne, że tak olbrzymi kraj w środku Europy, nasz sąsiad, tak się dał stłamsić „swoim” i „nieswoim” – że tak ten kraj popsuto.
      Ale zamiast szukania winnych coś się powinno zrobić, żeby ten stan rzeczy odmienić. Jak na razie, ani z Zachodu, ani tym bardziej ze Wschodu, żadnego ratunku nie widać.

      • bywalec Says:

        W kwestiach ekonomicznych i bytowych na Ukrainie można zauważyć dosyć duże rozwarstwienie społeczne. Jest sporo osób zamożnych, sklepy są pełne, czyste i zadbane, ale niestety liczba osób biednych nieporównywalnie biednych w stosunku do naszej
        polskiej biedy jest zatrważająca.Wszędzie panuje korupcja i chaos. Ciągle ktoś
        coś próbuje wyłudzić, nawet kupienie biletu powrotnego na pociąg do Lwowa
        wiązało się z wręczeniem pani sprzedającej te bilety drobnego upominku.
        Oczywiście bilety znalazły się wtedy w sekundę, wcześniej kilkakrotnie
        informowano nas, że ich nie ma i nie będzie. Kupując bilety na autobus trzy
        osoby na tą samą trasę otrzymały trzy różne paragony fiskalne Nie wiem
        jak oni to tam wszystko księgują, ale jak się potem dziwić, że podatki nie
        spływają do budżetu. W prywatnych rozmowach ludzie narzekają na administrację,
        która w carsko-komunistycznym stylu żeruje na zwykłym obywatelu ponieważ to on
        jest dla niej a nie ona dla niego. Syn naszej gospodyni zbudował w Bachczysaraju
        sklep. O zdobycie pozwoleń na jego otwarcie ubiega się od roku. Kiedy zapłaci za
        jedno w innym urzędzie inny urzednik wynajduje kolejną formalną przeszkodę i
        wyciąga ręce po łapówkę. I tak jest w każdym aspekcie życia. Jeżeli nie masz
        poparcia wyżej nie masz szans. Tak mówią miejscowi. To paraliżuje jakąkolwiek
        inicjatywę. Skala korupcji jest o wiele większa niż jeszcze kilka lat temu w
        Polsce, kiedy też była poważnym problemem.

        Infrastruktura niestety nie jest w najlepszym stanie, drogi trochę gorsze niż w
        Polsce, stan techniczny pojazdów komunikacji zbiorowej od autobusów, przez
        marszrutki, trolejbusy po pociągi z reguły opłakany. Na plus zaliczyć należy za
        to punktualność pociągów oraz czystość dworców kolejowych jakiej w Polsce nie
        uświadczysz. PKP mogłaby się czegoś od Ukraińców nauczyć.
        Kłopotliwe było wyłączanie wody w hotelach około 23 lub brak ciepłej oraz brak
        latarni na ulicach wieczorami lub ich wyłączanie około północy.

        Ludzie mili, sympatyczni i otwarci na obcokrajowców. Gdziekolwiek nie byłem na
        Krymie każdy mnie zapewniał o swoich polskich korzeniach, czasami było to
        bardzo zabawne. Generalnie ludzie robią tam wszystko aby turysta dobrze się
        bawił, miło spędził czas i jeszcze kiedyś tam wrócił. Życzę im z całego serca
        poprawy losu, bardziej obywatelskiego państwa zniesienia tej urzędniczej
        dyktatury na którą tak narzekają i po prostu lepszych rządów, na które zasługują.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Dziękuję za ciekawy i życzliwy opis z pierwszej ręki.
          Zważywszy na to wszystko, trudno będzie w tym kraju wyeliminować korupcję, ale nadzieja jest w ludziach – chodzi o to, by wydobyć z nich te dobre cechy, które niewątpliwie posiadają.

  7. Stanisław Błaszczyna Says:

    Niestety, nie mam zaufania do walorów intelektualnych oraz kondycji psychicznej człowieka, który w ten oto sposób pozuje do kamery ;) :

    https://wizjalokalna.files.wordpress.com/2014/03/putin-with-rifle.jpg

    • Zyta Says:

      AlJazeera (sekcja ameryk.): majatek Putina szacuje sie na 70 miliardow dol. Posiada posiada on 37% udzialow w Gazpromie i 4,5% w jakis innych mediach energetycznych (a moze na odwrot), 20 domow i palacykow, 15 samolotow, 4 jachty…

      • Stanisław Błaszczyna Says:

        Równy, ambitny i przedsiębiorczy gość ;)

        Lecz do tych danych podchodziłbym ostrożniej.
        Chociaż to prawda, że Putin jest jakby przedłużeniem carskiej tradycji Rosji. Może nie tyle jeśli chodzi o bogactwo i wystawność życia (za mało wiem na ten temat), ale w autorytarnym sposobie prowadzenia rządów.

  8. Torlin Says:

    Ale mam nadzieję, że jak prognoza się nie sprawdzi, to jasnym tekstem, z podniesionym czołem, napiszesz: „Nie miałem racji, to Torlin ją miał”

  9. Anna Says:

    Dzień dobry Panie Stanisławie Przepraszam ,że tu, pod tymi komentarzami ale mam prywatne pytanie .Nie wiem jak skontaktować się z Panem i czy to jest w ogóle możliwe?Dziękuję za ewentualna odpowiedz i proszę o usunięcie mojego tu komentarza.

  10. ulotna_wiecznosc Says:

    Jak to kiedyś powiedział Alosza Awdiejew.

    ,, W naszym wspaniałym kraju jest wolność sumienia. Chcesz mieć sumienie, to proszę miej. Nie chcesz mieć sumienia – też może być. „

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Awdiejew jest również autorem tego oto wierszyka:

      A żeby państwo o tym typku miało sąd:
      To był to gigant z tych olbrzymów-pasożytów,
      Że gdyby go postawić nocą dupą w kąt,
      To masz wrażenie, że stoi dwóch bandytów.

      No? Z kim to się nam może teraz kojarzyć? ;)

      Dla ułatwienia załączam ten oto wizerunek:

      https://wizjalokalna.files.wordpress.com/2014/03/janukowycz10.jpg

      ;)

  11. Onibe Says:

    nieco przewrotnie, ale napiszę, że rozpad Ukrainy (jeśli do niego dojdzie) będzie najlepszym co się może Ukrainie przytrafić. Tak się składa, że trochę znam ten kraj, w ograniczonym zakresie współpracujemy z nim (niechętnie, ale jednak). Ukraina nie jest jednym narodem, tam nawet nie ma jednego języka! Zachód zamieszkują Ukraińcy posługujący się językiem ukraińskim i zaskakująco żywo zainteresowani przyszłością w ramach Europy. To oni stoją za Majdanem i oni są nadzieją dla tego kraju. Wschód jest rosyjskojęzyczny a jego mieszkańcy otwarcie uważają się za obywateli Moskwy i do Moskwy chcą iść. Czują się od niej oddzieleni i wcale nie uważają Ukrainy za swoją ojczyznę. To jest biedniejsza, bardziej zacofana część Ukrainy, zarazem jest w niej ulokowana spora część przemysłu obsługującego Rosję. Rosja od dawna tam inwestuje, zachód częściej inwestuje na zachodzie. Przystąpienie całej Ukrainy do UE byłoby rodzajem wyrafinowanego samobójstwa Europy. Przystąpienie tylko zachodu… kto wie, może i by się nawet powiodło, choć nawet w to należy wątpić. Moim zdaniem lepiej pozwolić Ukrainie się podzielić i skoncentrować się na uratowaniu tego, co jest do uratowania, czyli zachodu.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Wyobraź sobie, że Twoja „przewrotność” jest mi tutaj bliska. To co piszesz jest rozsądne.
      Pytanie: czy rzeczywiście „Ukraina” chce się „dzielić”?
      Jeśli popatrzymy na Ukrainę z pozycji racji stanu, czyli jak na twór państwowy – to Ukraina wcale nie chce się dzielić. Inną sprawą jest to, czego chcą poszczególne grupy ludzi mieszkające na Ukrainie. I jeszcze inną: interes rosyjski, który wcale nie jest tożsamy z interesem Ukraińskim – jakby na to nie patrzeć, zajęcie Krymu przez Rosję jest agresywnym naruszeniem suwerenności drugiego państwa, czego przecież nie uznaje cywilizacyjny kod XXI wieku odnoszący się do Europy.

      • Onibe Says:

        Ukraina wcale nie chce się dzielić, z tym się zgadzam. Podział jest tą „złą” opcją, która Ukrainę by uzdrowiła. Bo obecnie Ukraina sama sabotuje swoją przyszłość: wschód kraju sabotuje działania zachodu, zachód sabotuje działania wschodu. Na rękę jest to Rosji, która z założenia lubi mieć słabych, łatwych do manipulacji sąsiadów. Właściwie nawet nam pasuje podzielona i skłócona Ukraina, bo po podziale mielibyśmy problem na głowie: tę „naszą” należałoby wspierać, finansować, urządzać i bronić.

        Myślę, że Rosja ma nieco inny kod. Przywódcą tego państwa jest wszak siłowik, a opcja siły jako takiej jest w Rosji ceniona wyżej niż dyplomacja czy kooperacja. Nie zapominajmy, że Rosja ciągle jeszcze nie odnalazła swojej nowej tożsamości. Jest sierotą po ZSRR, który się błąka, błąka i błąka, z zawiścią obserwując jak inni rzucają kamieniami w okna, a Rosji nikt nie pozwala…

    • Krzysztof Says:

      Onibe

      To by miało sens jakby Ukraina się podzieliła na niezależne Państwa, jak kiedyś Czechosłowacja. A tak, to o czym mówisz, to jest nic innego jak rozbiór Ukrainy. Nie mówię, że różnic nie ma, bo przecież właśnie na tych waśniach Putin robi co chce z Ukrainą. Popatrz też na Ukrainę przez pryzmat historii, jeszcze trudniejszej niż nasza – Ukraina to młode państwo. Bierzesz pod uwagę konsekwencje dla rodzin ukraińskich porozrzucanych na terenie Ukrainy (kazus podzielonej Korei)? Łatwo się mówi o wielkiej polityce, gdy nie dostrzega jednostkowych problemów.

      Separatystyczne tendencje są w każdym kraju i są jedynie oznaką, że Państwo jest zdrowe. Nawet w potężnej Ameryce pojawiają się głosy o tym, że Kalifornia mogłaby skorzystać z większej autonomii. Zresztą tutaj Pan Stanisław miałby więcej do powiedzenia niż ja :)

      • Onibe Says:

        jasna sprawa, co innego polityka, co innego lokalna codzienność. Ukraińcy wcale nie chcą podziału, oni woleliby żyć w niepodzielonym kraju, pod warunkiem, że ich opcja polityczna jest tą jedyną ;-).

  12. czara Says:

    Rzadko piszę tu, kiedy się z Tobą zgadzam, wiem… Ale tym razem Twój tekst tak bardzo pokrywa się z moimi obawami, niestety, że muszę się pod nim podpisać. Tak jak Anne Appelbaum napisała: brudne pieniądze Rosji skorumpowały Zachodnią Europę.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      „Rzadko piszę tu, kiedy się z Tobą zgadzam”
      Z tego jak często tutaj komentujesz wynika, że niemal zawsze się ze mną zgadzasz ;)

      Anne Appelbaum napisała: „brudne pieniądze Rosji skorumpowały Zachodnią Europę”
      Lecz widocznie, także i brudne pieniądze nie śmierdzą.

      Zresztą, w krajach Unii Europejskiej, brudnych pieniędzy też jest zatrzęsienie.
      Komisja Europejska oszacowała niedawno, że korupcja w Europie powoduje rocznie straty rzędu 120 miliardów euro:

      http://www.bbc.com/news/world-europe-26014387

      To, co widzimy, to zaledwie czubek góry lodowej. Niemal wszystko rozstrzyga się poza kulisami (Majdan się wyłamał – bo tam o usunięciu Janukowicza zadecydowano na samym placu, na oczach całego świata.

      • czara Says:

        Haha, Staszku, czy Ty nigdy nie przepuścisz okazji do wbicia szpileczki? ;) Nie wiem jak Ty, ale ja nawet jak nie komentuję, to czytam i śledzę w ciszy.
        Co do korupcji i kulis, masz rację. Właśnie dzisiaj myślałam o tym, że państwa UE tak się boją nakładania sankcji, że właściwie w polityce dominuje strach, krótkowzroczne kalkulacje ekonomiczne i że tym bardziej podziwiam teraz Ukraińców. Wyszli na ulicę, bo wiedzieli, że przy ich systemie i tej ogólnej korupcji polityków, nie mają innych szans na lepszy kraj. Nie idealizuję ich jako społeczeństwa, ale pamiętam jaki to był zawód po pomarańczowej rewolucji prawie dziesięć lat temu, że „chcieliśmy dobrze, a wyszło tak jak zwykle”, jak to mówią.
        Ech, temat rzeka.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Jakże bym śmiał wbijać Ci szpili (a nawet szpileczki) zważywszy na stan, w jakim teraz jesteś? (Bo przecież wiadomo co się dzieje z przekłutym balonem, prawda? ;) )
          Poza tym, powinnaś wiedzieć o mojej nieustającej sympatii do Ciebie.

          Ja również nie idealizuje społeczeństwa ukraińskiego, ale w Majdanie widziałem właśnie nadzieję na to, że może się coś wreszcie na Ukrainie zmienić. I to wbrew temu, że różne siły chciały tym Majdanem zawładnąć i zawłaszczyć go dla własnych interesów.

          Muszę Ci powiedzieć, że w tej ekonomii to widzę zarówno nadzieję, jak i niebezpieczeństwo.
          Nadzieję, bo lepiej jest jednak, kiedy ludzie ze sobą handlują, a nie kiedy się bija; niebezpieczeństwo, bo właśnie ekonomia (interesy) utrwalać może obecny, zły stan rzeczy – para-mafijne układy, korupcję (sama wspomniałaś o brudnych pieniądzach Putina i oligarchów, które psują Zachód) – autokratyczne, rozgrabiające kraj rządy uprzywilejowanej kasty (oligarchów), jakie istnieją obecnie w Rosji, na Białorusi, w Bułgarii, w Bośni… i jakie do niedawna były na Ukrainie. Czy Majdan połozy temu kres? Chciałbym aby tak było, ale to będzie ciężko.

  13. Barbara Says:

    ja cały czas mam nadzieję, że będą represje dla Rosji – to nasze mięso czy warzywa można przerobić na konserwy, w kryzysie się bardzo przydadzą a im nie sprzedała bym nic – jakby była powódź czy inna plaga też wtedy są straty i trzeba się z tym pogodzić – a dopuścić do ustępstw nie wolno – ” jak im się daje palec to biorą rękę i jeszcze chcą ” oczywiście piszę o Rosji.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Państwa zachodnie się ociągają, bo owe „represje” (a właściwiej: sankcje) uderzyłyby również w ekonomię Zachodu. Chodzi więc oczywiście…. suprise, suprise!… o pieniądze. Co tam prawo międzynarodowe, szerzenie demokracji, wyeliminowanie rządów autorytarnych i niezgoda na agresywne, siłowe rozwiązywanie międzynarodowych konfliktów (zwłaszcza na terenie Europy).
      Link podany przeze mnie we wpisie wszystko wyjaśnia.

  14. Andrzej Says:

    Stachu, znowu politykujesz… w czyim imieniu???? Dobrze wiesz, ze Rosja w obecnej chwili, to najwiekszy producent bialej rasy, w dodatku slowianskiej, to chyba bardzo komus NAJBARDZIEJ przeszkadza. Wiesz, ze glos zabral Brzezinski (NIE POLAK, wbrew nazwiska brzmieniu). Jego glos jest glosem rottysszyllldow, czyli glosem rzadzacaych swiatem. Ich fortuna decyduje o naszych losach . Skoro tak chca, tak bedzie, i mielenie naszymi jezorami nic tu juz nie pomoze, amen. Rezim Putna ( o czym ty piszesz ???…. skoro po drugiej stronie stoi rezim Brukseli, o wiele bardziej niszczącej narody w grabieniu wlasnosci, na jakie nasi praojcowie i dziadkowie pracowali przez stulecia…

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Że też takie myśli nachodzą Cię na Hawajach :)

      PS. Wypowiadam się tylko w swoim imieniu. Nie jestem rasistą, więc mój biały kolor skóry mnie za bardzo nie podnieca. Nie jestem, tak jak Ty, fanem ustrojów autorytarnych (nie podzielam Twojego zachwytu Pinochetem ani Putinem – ja wiem, że to samce alfa i że to może na Tobie robić wrażenie); nie mam też antysemickiej obsesji doszukiwania się wszędzie żydowskiego spisku. I widzę dobre strony europejskiej jedności. Sorry: Twoje zdanie: „Rosja w obecnej chwili, to najwiekszy producent bialej rasy, w dodatku słowiańskiej” by mnie śmieszyło, gdyby nie było takie absurdalne i de facto do szpiku kości rasistowskie – i to pisze obieżyświat, który zachwyca się ludźmi Afryki, Azji… (a co do rasy słowiańskiej: wystarczy spojrzeć w jakim stanie jest owa rozpijaczona, złamana, poddańcza rasa pod rządami takich watażków, jak Putin et consortes).
      Ty lepiej zachwycaj się skrzydłowymi ;)

      PS2. „Stachu, znowu politykujesz… w czyim imieniu???? ”
      Czyżbyś i mnie zaliczał już do spiskowców? ;)

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Andrzeju, dla ostudzenia głów. Przeczytaj (ze zrozumieniem) to, co ja napisałem w innych miejscach:

      W Stanach Zjednoczonych de facto też nie ma żadnej demokracji, tylko plutokracja (a to coraz bardziej upodabnia je do oligarchicznego Wschodu). Jedyną różnicą jest poziom swobód obywatelskich, które – jeśli tak dalej pójdzie (stopniowe rozwarstwianie się klas społecznych i gromadzenie niemal całego majątku w rękach małej grupy ludzi, która kupuje dla siebie rządzącą „elitę”) – coraz bardziej mogą być ograniczane.

      Nie wierzę w to „kojące” działanie wolnego rynku, bo wydaje mi się, że tego wolnego rynku już nie ma. Władzę nad światowym handlem i gospodarką przejęła dość wąska grupa finansistów i właścicieli korporacji – a oni są ponad podziałami ideologicznymi, a nawet politycznymi.

      To jest wyrażenie podobnych obaw do Twoich. Ale – w przeciwieństwie do Ciebie – ja tego nie kojarzę z żadną rasą (czy narodowością), tylko z pazernością. To jest raczej sprawa ludzkiego charakteru, a nie rasy czy narodowości, a tym bardziej koloru skóry. Myślenie kategoriami rasistowskimi jest moim zdaniem prymitywne. To atawizm, który nie przystoi myślącemu, inteligentnemu człowiekowi, za jakiego Cię uważam ;) (Ale jak tak dalej pójdzie, to będę musiał ten osąd zrewidować ;) )

      Poza tym, zastanów się nad tym, czy i w tym nie ma trochę racji (to fragment jednego z moich komentarzy):

      Niestety, sadząc po faktach, wydaje mi się, że coraz bardziej zachodnia plutokracja i wschodnia (bizantyjska) oligarchia zaczynają stanowić jeden system – poza politycznymi, oficjalnymi podziałami.

      Czyli: to jest bardziej wspólnota interesów (chciwości), niż rasy.

      Pozdrawiam,
      enjoy blue Hawaii :)

      • Andrzej Says:

        Stachu, stwierdzenie, ze Rosja jest obecnie najwiekszym w swiecie producentem bialej rasy to fakt, a Ty rzucasz oskarzenie o rasizm? Rasizmem jest wg mnie okreslenie jakiego uzyles w stosunku do Slowian: „rozpijaczona, złamana, poddańcza rasa”. Ty sie lepiej zachwycaj filmami. Studzimy glowy!

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Tak, twierdzę że Rosjanie są teraz w dużej części rozpijaczeni, złamani (jako naród) i poddani carowi Putinowi. Z rasą to Ty wyskoczyłeś, a nie ja. Poza tym, ja swoją wiedzę czerpię nie tylko z filmów (tutaj chcesz mnie zdyskredytować, wiem, ale to na mnie nie działa). Kiedy następnym razem się spotkamy, dam Ci do poczytania kilka książek z mojej biblioteki, które zajmują się rasizmem, ustrojami totalitarnymi, atawizmami, autorytaryzmem… dam Ci do poczytania Poppera, Fromma, Kołakowskiego, Russella… kiedy to wszystko przeczytasz (ze zrozumieniem) to wtedy być może będziemy się mogli jakoś porozumieć. A głowy nie tylko studźmy, ale i używajmy je do myślenia.
          PS. Przyczepiłeś się do jednego zdania, ale o innych moich argumentach, jak widzę – cisza.
          Do niczego, co napisałem, właściwie się nie odniosłeś.

        • Andrzej Says:

          Stachu, wbrew Twojej imputowanej mi opini samce alfa wcale nie robia na mnie wrazenia, Ani Putin ani Pinochet tez mnie nie zachwycaja. Ale ja mam do nich szacunek, bo to sa politycy z tzw. jajami, w odroznieniu od europejskich mezow stanu. I nie mam też antysemickiej obsesji doszukiwania się wszędzie żydowskiego spisku. Jako obiezyswiat mam oczy otwarte szeroko i analizuje fakty (nie lektury jakich wiem, ze masz tysiace). I jezeli w parku narodowym Los Glaciares w Argentynie widze oficjalne napisy w czterech jezykach, w tym dwoch zydowskich, to jest fakt a nie szukanie przejawow „teorii spiskowej”. Tak nawiasem mowiac nasze ulubione wina z winnicy Concha y Toro w Chile wlasnie zostaly przejete przez Rotszyldow, a wiec kupujac je sponsoruje ta rodzine. I jak mnie mozesz posadzac o antysemtyzm? Twoja wiedza o Pinochecie jest teoretyczna i wynika z lektury ksiazek, prasy a moja… z licznych rozmow na miejscu, z Chilijczykami, ktorzy dobrze wiedza kim byl i czego chcial Allende, i wiedza co dla nich zrobil Pinochet.Tak nawiasem mowiac., czy Ty w ogole byles kiedykolwiek w Rosji????

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Andrzej: „samce alfa wcale nie robia na mnie wrazenia”
          Andrzej: „ale ja mam do nich szacunek, bo to są politycy z tzw. jajami”
          :)

          Moim skromnym zdaniem w polityce powinno się kierować przede wszystkim rozumem, a nie jądrami.

          Mam nadzieję, że nie masz “antysemickiej obsesji doszukiwania się wszędzie żydowskiego spisku”, ale z tego co piszesz to wygląda, jakbyś miał.

          Jeśli rodzina Rotszyldów kupiła winnicę Concha y Toro w Chile (co w tym zresztą złego? Czy nie wolno jej było tego zrobić?) i nadal produkuje dobre wina (a może nawet lepsze) to co mnie, jako konsumenta, to może obchodzić (będę się cieszył, że nadal piję dobre wino).
          Czy na filmy Woody’ego Allena czy braci Coen nie mogę już chodzić do kina, bo jeśli to będę robił, to będzie to popieranie rodzin Allena i Coenów?
          To samo np. z Dylanem czy Leonardem Cohenem: czy ja mam teraz rwać włosy z głowy, bo kupiłem swego czasu całą dyskografię Dylana (i sporo płyt Cohena) i w ten sposób poparłem rodzinę Zimmermanów i Cohenów?
          Absurd.

          A cóż mi przeszkadzają napisy po hebrajsku w jakimś parku narodowym – w jakimkolwiek kraju – skoro mogę do tego parku wejść, chodzić po szlakach i cieszyć się tym, co w nim jest? (Czy to mi może odebrać radość i przyjemność bycia w takim choćby Mt. Rainier, że zobaczyłem tam na jakiejś tabliczce kilka hebrajskich liter?)

          Czystość rasową (tudzież zachwyt nad najlepszą rasą) to już żeśmy Andrzeju przerabiali – i to nie tak dawno – i wiadomo co z tego wyszło.

          Mówisz, że prowadziłeś “liczne rozmowy na miejscu, z Chilijczykami”, ale jak widzę nie było wśród nich nikogo z rodzin tych, których bandyci Pinocheta wyrzucali tysiącami z samolotów i helikopterów do oceanu. (Zastanowiłbyś się może nad tym co mówisz, gdyby ktoś tak postąpił z kimś z Twojej rodziny.)
          Ja uważam, że nie można mordować ludzi z powodów politycznych (tak jak to robił reżim Pinocheta), bez względu na to, jakie są ekonomiczne korzyści sprawowania rządów przez dyktatora (Hitler tez postawił gospodarkę Niemiec na nogi – czy z tego względu należało przymykać oczy na zbrodnicze metody, jakimi posługiwał się eliminując swoich politycznych przeciwników?)

        • Falicz Says:

          Ale spojrzcie na te wsciekle tlumy patriotycznych Rosjan na Krymie i na Wschodniej Ukrainie.
          Te plujace zlotozebe baby wrzeszczace Rasyja Rasyja.
          Gierojow kopiacych chlopaczkow z flagami ukrainskimi.
          Pierwsze co to wielki narod rosyjski zamknal tatarskie media na Krymie.
          Zamknie sie niepokornych dziennikarzy, wielki narod sie „zjednoczy” odzyskujac odwieczna ziemie „rosyjska”.
          Nabzdyczenie i histeria nacjonalistyczna jak w Niemczech pod rzadami NSDAP.
          Taka Rosja to nie tylko zagrozenie dla Polski ale wielkie nieszczescie dla samych Rosjan.
          Gospodarczo raczej ida dla nich ciezkie czasy (spadek cen gazu I ropy) wiec tego nacjonalizmu, wrzasku, wielkiego narodu, gierojow w mundurach ze sklepu, wielkiego wodza, III Rzymu, zamordyzmu itd bedzie coraz wiecej im mniej bedzie w portfelu.

        • Ewa K. Says:

          Panowie, bardzo dziwnie się ta dyskusja toczy. Zmianę jej toru z żalem uznaję za symptomatyczną. Nazwijmy rzeczy po imieniu. Te tak zwane „jaja” to nic innego jak buta, arogancja i bezwzględność, co może imponować ludziom bez kręgosłupa, za to z dużymi kompleksami. Jesteście panowie w USA a ja tu na polskiej wsi (z wyboru) więc mamy pewnie inne punkty widzenia. Tematy antysemickie postrzegam tutaj jako passe. Jakież było moje zdziwienie dwa tygodnie temu, kiedy przy współpracy z Amerykanami usłyszałam pytanie „jestem żydem/żydówką, czy jest to dla ciebie problem?”, więc może my też na początku dyskusji zadawajmy sobie takie pytanie „nie jestem antysemitą, nie jestem rasistą czy jest to dla ciebie problem”.
          W Europie dzieją się ciekawe rzeczy, po dwudziestu latach polityka wschodnia musi być zrewidowana i to mnie interesuje bo zmusza do myślenia. Trzeba pewnie zrewidować też swoje własne, wypracowane opinie, wyłowić rzeczy istotne i na tym się skupię.
          Pozdrawiam serdecznie.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Nie wiem, dlaczego te zarzuty są skierowane także do mnie. Chcę zaznaczyć, że to nie ja nawiązałem do wątku (anty)semickiego i rasistowskiego i nie ja byłem zachwycony „jajami” Putina. Natomiast ja również uważam, że odnoszenie się do rasy, czy też wytykanie komukolwiek jego narodowości, już dawno powinno być passe. Podobnie jak tolerancja dla siłowego rozwiązywania międzynarodowych konfliktów, zwłaszcza na terenie Europy – ale i gdziekolwiek w świecie też.

          Jednakże ludziom różne pomysły i idee przychodzą do głowy i jeśli sugerujesz, że my tu w Ameryce oszołomy, to pragnę zwrócić uwagę, że i w Europie (i to w Twoim bliskim sąsiedztwie) nadal krążą wśród ludzi obłąkańcze myśl, i to na wysokim szczeblu. Oto np. co twierdzi Aleksandr Dugin, główny ideolog Euroazjatyckiego Związku Młodzieży (nota bene również przejęty swoja rasą):

          „Europa atlantycka nie jest nam potrzebna w żadnej formie. Dlatego Rosja, w walce o sprawiedliwe granice, żywotnie zainteresowana jest europejską kontynentalną rewolucją. Tak więc uwolnieniem Niemiec od amerykańskiego dyktatu (na miejsce naszych wycofanych żołnierzy, pojawili się jednak amerykańscy) i uwolnieniem od amerykańskiego dyktatu innych, okupowanych przez atlantystów europejskich terytoriów. Konieczne są, z naszego punktu widzenia, narodowe rewolucje w Niemczech, we Francji, we Włoszech, w Hiszpanii, w Holandii, w Szwecji, w Norwegii, w Danii, w Portugalii. Dopóki ich nie ma, dopóty zbyt wiele zagraża naszemu bezpieczeństwu. Dlatego Rosja zmuszona jest stać się bastionem rewolucji europejskiej. Dlatego Rosja nie zatrzyma się w swoim wyzwoleńczym marszozrywie na terytorium Krymu, ani na Dnieprze, ani nawet na zachodnich granicach eks-Ukrainy. Naszym celem jest wyzwolenie Europy od atlantyckich okupantów.”

          Jakbyś się do tego odniosła?

        • Ewa K. Says:

          Oj przepraszam nie są. Jedyne co mogę Ci zarzucić to marnowanie Twoich zasobów intelektualnych, emocjonalnych i czasu na brnięcie w ten wątek. Postać Dugina nie jest mi znana, pierwszy raz słyszę o neoeuroazjanizmie. Ma człowiek polot, nie można mu tego odmówić. Jego poglądy to jakby lustrzane odbicie wizji rodzimych, skrajnie prawicowych rusofobów. O ile znam tutejsze realia to wiem jaki procent społeczeństwa może się z tymi ideami identyfikować. Rosji nie znam. Do tej pory głos Putina był dla mnie głosem Rosji. Teraz zaczęłam się bardziej zagłębiać w sprawy Rosyjskie i jestem zdezorientowana. Jest gro głosów zarówno przedstawiających wręcz apokaliptyczne wizje załamania gospodarczego Rosji spowodowanego izolacją jak również głośnie okrzyki „Matuszka Rosija”, wychwalanie Armii która jest w stanie stawić czoło siłom NATO. Zupełnie nie wiem co jest nurtem głównym a co folklorem politycznym. Zaczynam się zastanawiać czy ekonomia jest wystarczającym gwarantem zachowania status quo w Europie.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Masz rację, że być może niepotrzebnie wydatkuję swoją energię na zagłębianie się w aktualną politykę, ale myślę, że od czasu do czasu warto zabrać głos w jakiejś ważnej sprawie, na temat której wypada mieć własne zdanie, wyrazić swoje stanowisko. Ja na swoim blogu programowo wręcz unikam tematów politycznych (bo wiem, że, jeśli chodzi o komentarze, to kończą się one zazwyczaj jakąś awanturą i zmierzają donikąd, bo każdy pozostaje przy swoich „jedynie słusznych” poglądach. Ale czasem robię wyjątek.

          A jeśli chodzi o Andrzeja, to jest jeszcze inna sprawa, bo znamy się od bardzo dawna (rzec można, że jesteśmy przyjaciółmi) i myślę, że nasze rozbieżności światopoglądowe czy polityczne nie wpływają w zasadzie negatywnie na nasze relacje.

          Mnie również trudno się zorientować w tym, co naprawdę dzieje się teraz w Rosji. Nie chcę identyfikować narodu rosyjskiego z reżimem Putina, niemniej jednak, wydaje mi się, że poparcie dla niego wśród Rosjan jest duże (a po ostatnim zajęciu Krymu, jeszcze bardziej wzrosło.) Ale z drugiej strony wiem, że istnieje tam także opozycja wobec jego sposobowi rządzenia krajem i muszę przyznać, że według mnie, racja jest po ich właśnie stronie, nawet jeśli są teraz w zdecydowanej mniejszości.
          Ja również jestem przeciwnikiem wszelkich rządów autorytarnych, trzymania wszystkiego „za twarz”, represjonowania tych, którzy mają inne poglądy, niż ci którzy tworzą system władzy; jestem za wolnością słowa i swobodami obywatelskimi – a tego wg mnie w Rosji nie ma.
          To wszystko określa moją perspektywę, z jakiej patrzę na sprawy rosyjskie.

        • Andrzej Says:

          Stachu, masz swieta racje.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Andrzeju, Ty tak na poważnie, czy dla jaj?

        • Andrzej Says:

          Na powaznie, bo jaki ma sens dalsze wprowadzanie toksyn. O polnocy, przy swietle Ksiezyca kleczalem na plazy Waikiki i bijac sie w piersi obiecalem, ze juz nigdy nie zajme sie tematem politycznym. Skoro osobiscie nie bylem ostatnio ani na Ukrainie, ani w Rosji, to cokolwiek napisze bedzie tylko opieraniem sie na cudzych opiniach, z drugiej reki, a wiec z gruntu zupelnie niewiarygodne.
          Koncentruje sie wiec na podrozach i zdjeciach a jaja Putina niechaj pozostana w medialnym cieniu.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          I właśnie taki – klęczący na plaży Waikiki i bijący się w piersi – podobasz mi się najbardziej ;)
          No i jeszcze wtedy, gdy z pasją robisz piękne zdjęcia.
          Bon voyage!

        • Andrzej Says:

          Co do kleczenia… po kilku tropikalnych drinkach Mai Tai po prostu trudno ustac

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Jak Cię dobrze znam, to wiedziałem, że na tych kolanach zbyt długo nie poklęczysz ;)
          To raczej nie jest Twoja ulubiona pozycja.

      • Ewa K. Says:

        Ja mam wśród znajomych na FB wielu Rosjan i Ukraińców. Są to ludzie światli i reprezentują bardzo rozsądne poglądy ale jest strach przed wciągnięciem Rosji w wojnę, obawa przed nacjonalistami rosyjskimi. Niektórzy mówią wręcz o psychozie.
        To link do strasznego tekstu:

        http://gazeta1plus1.livejournal.com/1261057.html

        który jest komentowany. To brzmi jak odezwa złowrogich kosmitów to reszty ziemian. Mam nadzieję, że kosmici w tym społeczeństwie nie stanowią znacznej siły a porostu się uaktywnili bo poczuli krew. Pozdrawiam i życzę Tobie i sobie żebyśmy już nie musieli rozmawiać o polityce. Niestety moment teraz taki, że trzeba.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Pomęczyłem się trochę z tym tekstem (po rosyjsku nie czytałem wieki), wspomogłem się internetowym tłumaczem i z tego co do mnie dotarło widzę, że to jest takie nacjonalistyczne propagandowe nawoływanie do tego, żeby oddać Krym bez walki oraz straszenie, że w przeciwnym wypadku Ukraińcy zostaną wystrzelani, jak kaczki.
          I jest jeszcze ta duma z bycia Rosjaninem i deklaracja tego, że wojna ta uznana zostanie za świętą, jednoczącą Rosjan – ale nie jako poddanych Putina – tylko dająca zadość uczynienie wszystkim upokorzeniom, jakich doznali Rosjanie w ostatnich 25 latach.
          Na czytanie komentarzy już nie miałem siły ;)
          Czy Ty je czytałaś?

        • Ewa K. Says:

          Mi też sporo wysiłku zabiera czytanie. Komentarze pod tekstem są skrajne natomiast na FB gdzie ten tekst został udostępniony komentujących nurtuje zagadnienie jakie może być poparcie dla tego typu skrajnych poglądów. Niestety odpowiedzi nikt nie zna. W oficjalnych mediach tego typu nurtów podobno nie ma ale jak informuje mieszkanka Moskwy poparcie dla referendum na Krymie a tym samym oderwania Krymu wynosi wg jej szacunków 90%. To są dane na podstawie opinii jej rodziny, sąsiadów i znajomych z pracy.

  15. AJ Says:

    Ukraina nie została sprzedana. Nie jest tak źle, reakcja może mogłaby być nieco mocniejsza, ale poczekajmy. Na razie nie jest źle.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Też chciałbym w to uwierzyć – i tego Ukraińcom życzyć. Ale ciężko będzie.
      Filip Topolewski w tekście z lutego tego roku pt „Gospodarka Ukrainy – zepsuty element Europy” pisze:

      „Ukraina jest państwem biednym, skorumpowanym i fatalnie rządzonym. Zniewolona gospodarka, której bliżej do komunistycznego skansenu niż globalnego wolnego rynku, regulowana jest przez nieefektywne i skorumpowane państwo. Dla Kijowa czas stanął na początku lat dziewięćdziesiątych.
      PKB per capita naszych sąsiadów jest dwukrotnie niższy niż najbiedniejszej w UE Bułgarii. Jest też prawie czterokrotnie niższy niż Polski w 2003 r., gdy wstępowaliśmy do Unii Europejskiej (w stałych USD). Co gorsze PKB Ukrainy, w stałych cenach USD, jest obecnie niższe niż w 1990, gdy ta miara dla Ukrainy była w zasadzie na tym samym poziomie co dla Bułgarii, i niecałe dwa razy niższa niż dla Polski.
      Przez ostanie ćwierćwiecze Ukraińcy nie tylko się nie wzbogacili, ale wręcz zbiednieli.
      Według Transparency International Ukraina jest najbardziej skorumpowanym państwem w Europie i zajmuje pod tym względem 144 miejsce w świecie. Z państw europejskich niższą korupcje odnotowuje zarówno Albania (116 miejsce), Białoruś (123 miejsce) oraz Rosja (127 miejsce). Na tym samym miejscu co Ukraina sklasyfikowane zostały takie państwa jak Kamerun, Nigeria, Republika Środkowej Afryki, Iran, czy Papua Nowa Gwinea. Ponad połowa państw afrykańskich radzi sobie z korupcją lepiej niż Kijów.”

      Całość pod linkiem:
      http://www.psz.pl/tekst-44850/Gospodarka-Ukrainy-chory-element-Europy

      • Ewa K. Says:

        Te dane dotyczące ukraińskiej gospodarki są tak fatalne, że tam nie ma co sprzedawać. Jeśli pozbędziemy się sentymentalnego myślenia o Ukrainie jako kresach wschodnich i żeby „Ruskim” nie oddać, to wyłania się nieciekawy obraz. Kto niby miał tę Ukrainę sprzedać i komu? Reszta świata Rosji? Obawiam się, że przy takim stanie gospodarki Ukraina jest potrzebna Europie i Polsce tylko jako linia demarkacyjna. Nie fair byłoby im za wiele obiecywać. Teraz wszystko zależy od Ukraińców.
        Pamiętam jak słyszałam miłą, towarzyską rozmowę starszych pań. Jedna pani poruszyła temat wizyty Jana Pawła II na Ukrainie. Spowodowało to wybuch emocji drugiej pani, która bardzo poczerwieniała i zaczęła krzyczeć, że Ukraińcy nie są godni tego, żeby mieć swój kraj. Bardzo bym chciała, żeby to nie była prawda. Nie znaczy to że Europa i USA powinny zachować dystans do łamania prawa międzynarodowego na Krymie.

        Ciekawostka z ostatniej chwili. Łukaszenko deklaruje współpracę z nowym rządem w Kijowie, pomoc humanitarną i dostawy energii. Robi się ciekawie, teraz czekam na odzew Mołdowy ; )

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Czy nie widzisz Ewo, że – mimo bardzo trudnej sytuacji gospodarczej Ukrainy – każdy chce nią handlować? Nawet Łukaszenka. Bo każdy chce na tej Ukrainie ugrać swój własny interes. To jest zbyt duży kraj – i mimo wszystko posiadający wielki potencjał – żeby go sobie odpuścili, począwszy od USA, przez UE, a na Rosji skończywszy. To jest też sprawa strategiczna – ważenie się różnych sił politycznych (i militarnych) świata.
          I dlatego mam wrażenie, że ta Ukraina jest już przehandlowana. (Chciałbym się mylić, bo życzę zwykłym Ukraińcom, aby wreszcie żyli w normalnym kraju – a nie tak biednym i skorumpowanym, jak teraz.)

  16. The Joy of Politics Says:

    Podpatrzone u JoycamVoice:

    Trzeba ustalić z grubsza fakty, gdyż kłamstwo powtarzane przez media do znudzenia na manierę Goebbelsa (szkolna ksywka „rabbi”), stało się widać w oczach trzeźwych nawet z reguły komentatorów Orwellowską prawdą.

    1. Prezydent Janukowycz nie chciał poddać swojego kraju dyktatowi UE, którego nieuchronne tragiczne dla Ukrainy skutki przedstawił w postaci liczb, czarno na białym.
    2. Okupowane przez żydostwo USA wyasygnowały 5mld dolarów na „zmianę reżimu” na Ukrainie, czyli na obalenie demokratycznie wybranego prezydenta.
    3. Do realizacji został wyznaczony Kerry (Cohen) wraz z judaistką p. Nuland (fuck UE! Exactly!), która w rozmowie telefonicznej ustalała ze swoim kumplem Pyattem skład przyszłego rządu Ukrainy na długo przed puczem, wykluczyła przy tym Kliczkę, co ma dziś miejsce.
    4. Ufundowano profaszystowski Majdan, a podjudzała go zjednoczona korporacja żydowska, wraz z pożytecznymi idiotami oraz sprzedawczykami ze wszech stron: Jaceniuk, Kliczko, Tymoszenko jeszcze z puszki, Kwaśniewski, Schetyna, Kaczyński, Protasiewicz, Wildstein, Schultz, Ashton, Baroso, Nuland, ukraińska oligarchia, cała Gówno Prawda, główny cadyk RP, itd.
    5. Na Majdanie działały żydowskie bojówki militarne dowodzone przez żołnierzy IDF, np. niejakiego „Deltę”, opisywanego w koszernej prasie (Haaretz, JTA, itd.)
    6. Snajperzy-prowokatorzy z hotelu zajętego przez majdanowców strzelali zarówno do demonstrantów, jak i do Berkutu. Janukowycz został wykluczony.
    7. Pucz przeprowadziła korporacja żydowska wraz z faszystami, następnie ogłosili spośród siebie Jaceniuka premierem, a „pełniącym obowiązki prezydenta” głównego ubeka Ukrainy. Jednym z ministrów został antypolski faszysta, do władzy oficjalnie dopuszczono oligarchów.
    8. Putin nie podjął dotąd żadnej agresywnej akcji, przeciwnie, zaproponował upadającej Ukrainie 15 mld USD kredytu plus bonusy.
    9. Demokratyczna większość Krymu, rosyjskojęzyczna, powzięła decyzję o przyłączeniu ich regionu do Rosji. Zorganizowała demokratyczne referendum.
    10. Żydostwo świata rzuciło wszystkie ręce na pokład. Rozpoczęła się propagandowa akcja w mainstreamie oczerniająca Putina, czyniąca z niego „faszystę” i agresora, choć to ukraińscy faszyści (Tyachnybok) współpracujący z manipulującą nimi korporacją żydowską od samego początku, aż do chwili obecnej, realizowali projekt puczu, w trakcie którego na Majdanie zamordowano ponad sto osób.
    11. Dziś na granicy Ukraińskiej manewry prowadzą psychopaci, zawiadujący prywatną armią koszernych bankierów, zwaną NATO. W odwiecznym dążeniu do ustanowienia na Ziemi królestwa swego plemiennego boga Jehowy grożą światu wojną atomową, bo jaką inną wojnę można prowadzić z Rosją w przypadku, gdyby zaczęła przegrywać wskutek zmasowanego ataku z niemal wszystkich stron?
    12. Putin prowadzi swoje manewry, bo nie da sobie pluć do kaszy, i bardzo słusznie.

    Teraz: czym w rzeczywistości jest to całe przedsięwzięcie, realizacją woli zwykłych Ukraińców, czy elementem cząstkowym obcego projektu politycznego ponad ich głowami, nie leżącym de facto w ogóle w interesie wolnej Ukrainy? Moim zdaniem fakty wskazują na to drugie. Główny cel strategiczny widzę taki: zniszczenie chrześcijaństwa, opanowanie Rosji i powszechna dominacja żydowska w oczekiwaniu na żydowskiego Mesjasza. Jednak wątków oraz działań jest wiele, a jednym z nich jest obecny majstersztyk – atak na Europę prowadzony rękami Europejczyków. Bo jak inaczej nazwać retorykę UE oraz jej działania skierowane przeciwko Rosji, która importuje gros produktów unijnych i od której zależą dostawy paliw niezbędnych dla funkcjonowania Europy, nieposiadającej alternatywy? Szaleństwo, czy sabotaż wewnętrzyny? Moim zdaniem sabotaż. Ale to tylko moja opinia.

    • enfalich Says:

      Nawet zgadzajac sie na te wersje spiskowa rodem z „Protokolow Medrcow Syjonu”… na pewno lepiej wyjdzie dla Ukraincow byc zmanipulowanym przez „Miedzynarodowa Mafie Zydowska” niz przez wielki narod rosyjski…ktory idzie prosta sciezka w strone faszystowskiej autokracji.

      Dzieki wlasnie takiemu „nieszczesciu” Polska startujaca z identycznego pulapu 24 lata temu ma dzis dochod na glowe mieszkanca 3 razy wyzszy niz Ukraincy i to Ukrainki „jezdza na szmacie” w polskim domach a nie odwrotnie.

      Niech zyja Zydy!

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      No proszę, a ja ten tekst odebrałem jako tekst satyryczny ;)

  17. Jula :D Says:

    Myślę ,że rzeczowa sytuacja jest przedstawiona przez tego komentatora. –>maciek.g
    17 marca o godz. 18:57
    Waldemar Kuczyński
    16 marca o godz. 23:58
    W czasie zagrożenia przejęciem całkowitej władzy w Polsce przez bliźniaków utworzył pan swój blog by dotrzeć do ludzi z alarmem do czego może prowadzić bezmyślne popieranie Kaczyńskich. Pana ocena była trafna , bowiem nawet po znikomym swym zwycięstwie Bracia zaczęli pełnymi garściami korzystać z przywilejów jakie władza daje i wycinać metodami poniżej pasa wszystkich z którymi im nie było po drodze.
    W jakimś stopniu dopomógł Pan w odsunięciu zagrożenia.
    Tymczasem na Ukrainie niestety takich jak Pan zabrakło i wybrano sobie Janukiewicza który zaczął bogacić się kosztem ludzi którymi rządził i nawet pod siebie zmienił konstytucję. Wydawało się że już ma władzę całkowitą , a tu nagle politycy z poza Ukrainy mocno wsparli przeciwników rządu i zrobiono pucz przeciw niemu. Janukowicz Majdan by spacyfikował gdyby nie pojawili się zorganizowani bojownicy tzw „prawego sektora” i przecie policji stanęło co najmniej 2 tys. bojówkarzy. Podzieleni na sotnie (po ok. 70-90 osób), przez ostatnie tygodnie, gdy tylko była chwila spokoju, szkolili się w walce ulicznej. Instruktorami byli m.in. “afgańcy”, czyli weterani wojny w Afganistanie oraz byli oficerowie milicji i specnazu.
    Tu już policja okazała się za słaba i Janukowicz niepewny swego wojska zaczął szukać wsparcia zewnętrznego (oczywiście u Putina), ale jak wiemy go nie dostał. Natomiast na Majdanie zaczęto strzelać z broni ostrej i jak się okazało byli to snajperzy strzelający zarówno do policjantów jak i demonstrujących. Wątpliwym jest by byli to ludzie Putina bowiem strzelano z budynku zajętego przez ekstremistów. Europa natychmiast zareagowała i pojawili się mediatorzy (z naszym Radkiem Sikorskim) którzy doprowadzili do ustaleń rozejmowych.
    Przywódcy prawego sektora te ustalenia olali i zażądali natychmiastowego ustąpienia Janukiewicza. Ten ponieważ Putin pokazał mu figę , by ratować swe życie uciekł. Pucz wygrał i ekstremiści stali się główną siłą w Ukrainie co wykorzystali natychmiast wprowadzając swych ludzi do rządu tymczasowego. Ciągłość władzy przestała istnieć i obecnie trwa walka między zwycięzcami o władzę. Oczywiście pomoc zewnętrzna bardzo się liczy by w zbliżających się wyborach wyślizgać konkurencję.
    Ameryce najbardziej zależy na wspieraniu tych sił które są zdecydowanie antyrosyjskie (ale niestety są one również i antyeuropejskie ) , Rosji natomiast zależy na wygraniu sił prorosyjskich i jest zdecydowanym przeciwnikiem ekstremistów. Europie zaś zależy na wsparciu sił pro europejskich i też nie chce ekstremistów przy władzy bo oni stanowią zagrożenie dla stabilności Ukrainy , co będzie osłabiało Unię. Jak widać politycznie nie ma wspólnych celów.
    Dla Ukrainy najlepszy byłby rząd zapewniający stabilność i reformy gospodarcze prawne.
    Putin oczywiście szybko zorientował się, że na puczu może sporo wygrać i dlatego odpuścił sobie niepewnego Janukiewicza i rozpoczął działania dotyczące zabezpieczenia Krymu dla potrzeb Rosji. Szybko okazało się, że ludność na Krymie zdecydowanie woli przynależności do Rosji niż do Ukrainy (Rosja pod władza Putina szybko gospodarczo się rozwija , a Ukraina Janukiewicza to raczej katastrofa gospodarcza )
    Obecnie widzimy jak wypadło referendum i właściwie już nie nie powstrzyma Putina od przejęcie Krymu. (Krym dla Rosji jest niesłychanie ważny z powodów politycznych Okno na morze śródziemne i droga do oceanów )
    Nawet drastyczne sankcje nie powstrzymały by Putna przed przejęciem Krymu (a przynajmniej w zabezpieczeniu sobie pełnej kontroli tego obszaru) , a tymczasem widać co z tych „sankcji „ wychodzi” . Interesy gospodarcze Unii zdecydowanie ograniczą te działania. Same USA nie są w stanie skutecznie zadziałać (zresztą nie jest to po myśli polityków unijnych)
    Dlatego dobrze jest odrzucić strach nie oparty na żadnych logicznych przesłankach i zobaczyć sytuację taką jaką ona jest. Rosja to już inne państwo niż imperium Stalina i tak jak PRL zmieniał się po śmierci tego zbrodniarza, tak i Rosja się zmieniła i tak wielkiego i silnego imperium już nie da się odbudować. Rosja w tej chwili otworzyła się na świat i zmieniła ustrój. Jednak mimo rozpadu imperium w dalszym ciągu należy do państw mających wiele do powiedzenia w polityce światowej i trzeba z nią się liczyć. Ponieważ Unia jest jej bezpośrednim sąsiadem nie da się z Rosją nie prowadzić wymiany handlowej i innych ważnych kontaktów. Rosja to już nie to państwo co miało dewizę podboju świata.
    Straszenie Rosją, że będzie ona dążyła do odzyskania straconych ziem z czasów RWPG to idiotyzm . Nam Rosja nie zagraża , bo jej przywódcy doskonale wiedzą że Polska to obecnie Unia Europejska , a ta stanowi siłę obecnie co najmniej równą z Rosją. Tu żadne aneksje się nie opłacają.
    Pozdrawiam !.. :)

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      A mnie bardziej odpowiada to, co na tym samym blogu (i pod tym samym wpisem) napisał Andrzej Falicz:

      Nemer,
      w powodzi szczegolow i analogii, ktore maja cos usprawiedliwiac…?
      gubisz podstawowe aspekty sytuacji na Ukrainie.
      Balkany byly w stanie wojny etnicznej.
      Kosowo odlaczylo sie a nie PRZYLACZYLO do innego narodowego panstwa.
      Uznanie Kosowa to objaw odzyskiwania suwerennosci etnicznej.
      Tak powstala Slowacja, Czechy – tak byc moze powstanie Katalonia i Szkocja jako niezalezne panstwo itd.
      W ostatecznym rozrachunku Europa dazy i tak do konsolidacji jako ponadnarodowy blok bez granic z regionalna autonomia czy Slaska, czy Bawarii czy Kosowa – to logiczny i pozytywny z punktu widzenia UE process.
      Krym wraca… do macierzy czyli jest efektem wielkoruskiego zbierania ziem imperium..
      Krym staje sie ROSYJSKI… i pierwsze co likwiduje sie media tatarskie – co wyraznie pokazuje rosyjski nacjonalizm jako sile sprawcza za de facto przylaczeniem Krymu do Moskwy.
      Krym prosi o opieke Putina przed faszystami…co jest oczywista bzdura propagandowa.
      Zachowania typowe dla faszyzmu sa charakterystyczne dla nacjonalistycznego rosyjskiego projektu Putina.
      Korporacjonizm, etatyzm, militaryzm, rasizm, statolatria, kult wodza itd itd.
      Zobacz sobie maszerujace urbane w te same mundurki ochotnicze hufce popierajace Putina… jedyna roznica to kolor czerwony zamiast brunatnego.
      Zgodnie z „tradycja” prawdziwi Rosjanie zabrali sie do pogromow by oczyscic biala Rosje z „Zydow” z Kaukazu czyli tych, ktorzy maja zbyt ciemna skore… niszcza ich biznesy, podpalaja domy i maluja zgodne z „tradycja ” napisy na scianach ich sklepow i domostw.
      Przy pelnym poparciu …spolecznosci blondynow.
      Wladza dobrotliwie sie przyglada.
      Na koniec najwazniejsze.
      Mozesz utyskiwac na brudne metody amerykanskich imperialistow, na grzechy majdanowcow, na finansowa mafie itp…
      Niestety polityki nie robia swieci i niewinne dziewice.
      Polska wpadla w wymnodlone przez Polakow amerykanskie „sidla” 25 lat temu.
      Popelniono mnostwo bledow, niesprawidliwosci i mamy obecnie fatalna wladze cynikow i dyletantow ale POMIMO tego nikt o zdrowych zmyslach nie zamienilby Polski na Bialorus czy panstwo typu Ukraina.
      To obiektywny postep – czesto dyskusyjny co prawda ale zawsze – prawie trzykrotnie wyzsze PKB na glowe niz na Ukrainie, z ktora 25 lat temu startowalismy z podobnego poziomu.
      Amerykanska „brudna” kuratela jest o niebo lepsza niz rosyjska a prozni w naszej czesci Europy z powodow oczywistych nie bedzie i byc nie moze!
      Cale to relatywizowanie i uwzglednianie „zyciowych interesow wielkiego narodu rosyjskiego” to pieprzenie idiotow.
      Rosja Putina opiera sie na anchronizmach i niesie ze soba zamordyzm, szowinizm, klamliwa propagande i na dluzsza mete biede dla samych Rosjan i zagrozenie dla nas.
      Rosja Putina ZAWSZE zrobi wszystko by Polske oslabic gdzie tylko bedzie mogla – to jeden z „podstawowych celow wielkiego narodu rosyjskiego” zdefiniowany przez PUTINIZM.
      Czy to mamy ze zrozumieniem (i przyzwoleniem) uwzgledniac?
      Rzeczywistosc nie jest czarno-biala ale w naszym zyciowym interesie jest stac ramie w ramie z „”imperium dobra” z calym bagazem wojny z terrorem, dronami, NSA, prowokacjami CIA itd.
      Ale mozna to zrobic madrzej bez niepotrzebnej nadgorliwosci twardo walczac o wlasne interesy.

  18. Stanisław Błaszczyna Says:

    Akurat w momencie, kiedy wojska rosyjskie opanowywały Krym, Daniel Passent na swoim blogu napisał tekst pt. „Rusofobia jest toksyczna”, którego przewodnim wątkiem było to, co wyraził on w pierwszym zdaniu swojego wpisu: „Widmo krąży po Polsce – widmo rusofobii”.
    Zaś w odpowiedzi tym, którzy wyrazili opinię o niestosowności tego rodzaju uwag w takim momencie historycznym, napisał później w komentarzach, parafrazując Stalina: „Putinowie przychodzą i odchodzą, a naród rosyjski pozostaje.”

    No tak, ale co z tego (nota bene trywialnego) spostrzeżenia wynika?
    To, że – mimo stopniowego zmniejszania się populacji – jakaś tam liczba Rosjan przetrwa?
    To, że po jednym „putinie” przyjdzie następny?
    To, że wraz z przetrwaniem tego narodu, przetrwają jego cechy i mentalność, która – przez ostatnie stulecia – tak dawała się we znaki swoim sąsiadom (w tym również nam, Polakom)?

    Czym się różni „rusofobia” od „putinofobii”?
    Jeśli „putynizm” jest utożsamiany z mentalnością, którą charakteryzuje się obecnie większość Rosjan, to właściwie niczym (tak będzie dopóty, dopóki Rosjanie w swojej przeważającej większości, będą popierać rządy autorytarne i ich imperialne zapędy – zauroczeni i poddani polityce siły – akceptujący łamanie praw człowieka, wolności słowa – dający się ograbiać wąskiej „elicie” oligarchów, którzy przejęli kontrolę nad lwią częścią rosyjskiej ekonomii i niekoniecznie działają w interesie samego społeczeństwa).
    Jeśli zaś myślimy o tych Rosjanach, wśród których przetrwały dobre cechy tego narodu, którzy chcą żyć w społeczeństwie (państwie) otwartym, którzy opowiadają się za wolnością słowa i swobodami obywatelskimi… to przecież o jakiejkolwiek „fobii” nie może być mowy – bo takich ludzi nikt z nas, związanych cywilizacyjnie z Zachodem, nie musi się przecież obawiać.
    Tak więc, to są kolejne argumenty przemawiające za tym, że wmawianie nam „rusofobii” (i to w takim momencie, kiedy Rosja narusza europejskie granice) jest swoistym szantażem moralnym i emocjonalnym. I poniekąd antyintelektualnym.

    To niesłychanie, jak dalece imponuje nam nadal siła i machiaweliczna przebiegłość (ale czy to są standardy, według których chcielibyśmy uprawiać politykę w XXI wieku?). Świadczy o tym podziw dla Putina nawet wśród tych, którzy nie identyfikują się z jego obozem i interesami. Moim zdaniem jest w tym coś z atawistycznego zauroczenia samcem alfa – a tym samym respekt – i de facto akceptacja – dla uznania „racji” i skuteczności nagiej siły.
    Zdumiewa mnie to, że ulegają temu nawet ludzie uważani za intelektualistów (vide: ostatnia gafa Bartoszewskiego, zachwyconego „mądrością i przewidywalnością” Putina), przywiązanych ponoć do idei wolnościowych, demokratycznych i do legalizmu.

    I jeszcze jedno: niektórzy wołają i biją na alarm, że oto „barbarzyńcy u bram”!
    Według mnie, w równym stopniu należy się obawiać barbarzyńców, którzy zagrażają nam z zewnątrz, co tych, którzy są w nas samych.

    • Ewa K. Says:

      Z definicji fobii „Zasadniczy obraz fobii to przesadne reakcje zaniepokojenia i trwogi, pomimo świadomości o irracjonalności własnego lęku oraz zapewnień, że obiekt strachu nie stanowi realnego zagrożenia” Każda fobia jest toksyczna więc nazwijmy to powiedzmy „rusostrachem” i przyznam się szczerze że to mam. Jeszcze nie dawno myślałam jak pan Passent ale przyszedł czas na zrewidowanie tego jak się okazało życzeniowego myślenia. Wszystko wskazuje że moje informacje o 90% poparciu dla referendum na Ukrainie były prawdziwe. Obawiam się że można to przełożyć bezpośrednio na poparcie społeczne dla samego Putina. Dla informacji w najgorszych momentach poparcie to wynosiło 57% co i tak jest figurą godną pozazdroszczenia. Rosjanie okazali się być społeczeństwem wysoce afektywnym, niezwykle podatnym na efekciarskie przedstawienia. Megalomania narodowa, ekstaza patriotyczna zupełnie unieszkodliwia zdrowy rozsądek. Do niedawna wierzyłam również w tych wszechmocnych oligarchów i to że kiedy Putin zacznie przynosić straty wymienią go. Obawiam się, że on już zrobił z tym porządek. Pozdrawiam

      • Stanisław Błaszczyna Says:

        Rosjanie tak się wyśpią, jak sobie pościelą.

        Ci na Krymie zrobili to nie tylko z patriotyzmu, ale przede wszystkim z kalkulacji: myślą, że bardziej im się teraz opłaca żyć na warunkach rosyjskich (ot, liczą np. na wyższe pensje, emerytury; imponuje im siła Putina, nie chcą być teraz w niestabilnej i słabej Ukrainie…) Mogą kiedyś pluć sobie w brodę, kiedy się zorientują, że nadal żyją w biednym, autorytarnym, zamkniętym państwie rządzonym przez wąską grupę oligarchów i polityków posłusznych dyrektywom z Kremla (czego im nie życzę), a Ukraińcy żyją w unii z Europą, dochodząc do jej standardów politycznych i ekonomicznych (czego mieszkańcom Ukrainy życzę).

        PS. Oczywiście pod warunkiem, że standardy europejskie do tego czasu (do końca) się nie popsują.

        • Jula :D Says:

          „Standardy europejskie do tego czasu (do końca) się nie popsują.”
          No właśnie, dobrze by było gdyby nasi politycy wprowadzili Polsce Euro, bo na razie , poza Europosłami, reszta pracujących w Polsce, niestety nie ma godziwego zarobku. Do tego zachodu daleko nam !..
          Teraz albo nigdy , bo potem to i Polska będzie si zrównywała z Ukrainą i oddalała od zachodniej Unii. :(
          Mam na myśli całe społeczeństwo, nie tylko wierzchówkę. :)

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Nie jestem pewien, czy wprowadzenie Euro byłoby dla Polski takim cudownym remedium.
          (Czy naprawdę myślisz, że to automatycznie zwiększy Polakom pensje, a tym samym poziom życia?)

          Tak, jest takie niebezpieczeństwo, że na „unii” z Europą będą korzystać przede wszystkim „wierchuszka” (wliczając to biznesowe „elity”) a przepaść między nią a społeczeństwem będzie się powiększać. (Tak się niestety dzieje na całym świecie i jest to moim zdaniem tendencja bardzo niepokojąca.)
          Jednakże, jak do tej pory, uważam, że Polska przystępując do Unii zyskała.
          Według mnie Unia Europejska nie jest złym pomysłem, tylko żeby jeszcze to wszystko „chciało” dobrze funkcjonować.

        • sarna Says:

          Jula, samo wprowadzenie euro nie rozwiąże polskich bolączek jak za dotknięciem różdżki. Szwecja jest od nas w o wiele korzystniejszej sytuacji ekonomicznej, a jednak celowo zaniża za każdym razem jeden wskaźnik by nie spełnić warunków do przyjęcia wspólnej waluty – może warto zastanowić się „dlaczego” ?

        • Jula :D Says:

          @Sarna,
          Jednak taka np.Słowacja ma Euro i jest OK. Można by ranking zrobić , które państwa zyskały a które straciły mając Euro lub nie. Szwecja też chyba nie należy to NATO . Szwecja zachowała neutralność podczas I i II wojny światowej, co uchroniło ją od zniszczeń i kosztów wojennych oraz wzmocniło gospodarkę. Moim zdanie mogłaby sobie pozwolić nawet nie należeć do Unii , tak jak Norwegia. ;)
          Moim zdaniem Polska , a zwłaszcza ludzie by zyskali. Nie mając wspólnej waluty , przypuszczam ,nie jesteśmy brani do wszystkich projektów.

        • sarna Says:

          Jula, rzeczywiście do NATO Szwecja nie należy, ale do UE już tak, więc tym bardziej zastanawia dlaczego bogaty kraj, nie chce wprowadzić u siebie euro.
          Podział w ramach UE na kraje dwóch prędkości tylko ze względu na kryterium wspólnej waluty jest nieuczciwy, jest zwykłym szantażem godnym zasad Putina – zwykła gra interesów, gdzie pierwsi i silniejsi (jak w łańcuszku szczęścia) ciągną profity, a reszta pokornie czeka w ogonku aż im coś skapnie.

  19. Monika Says:

    Czytałam ciekawy artykuł w poprzedniej Polityce, o Rosji I Rosjanach, autor twierdził, że ogromna większość Rosjan z wyjątkiem Moskwy i St. Petersburga, cała ogromna prowincja odcięta jest od współczesnego cywilizowanego i demokratycznego świata i od informacji o nim, mało kto stamtąd wyjeżdża, czy w ogóle posiada paszport. Ci ludzie nie maja pojęcia jak żyją inne narody i nie aspirują do innego życia. Ukraina jest inna, stamtąd ludzie wyjezdżają, choćby do Polski i Niemiec do pracy, urosła w nich świadomość, że można lepiej i godniej żyć. Myślę, że obywatele Krymu, takiej czy innej narodowości, w tym Rosjanie, gdyby udało się odzyskać Krym i Ukrainie doszlusować do Unii Europejskiej, dokonać przełomu w gospodarce i w rozwoju społecznym – to myślę, że dzisiejsi rosyjscy obywatele Krymu pożałowaliby lepszego życia i wolności obywatelskiej w ramach ukraińskiego Krymu. Krystian Lupa, znany rezyser teatralny, w wywiadzie dla Polityki (lub może Newseeka) zrezygnował z wyjazdu do Rosji.

    K. Lupa zrezygnował z wyjazdu, bo powiedział, że zaczął się bać Rosji, choć jest tam uwielbiany przez aktorów teatrów Moskwy. Twierdzi, ze Rosjanie gdy tylko mowa o korupcji i reżimie, ucinają rozmowę, bo uważają, ze skoro zajmują „pół globusa” – jak się wyraził Lupa, to są wielkim narodem i tyle.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Dziękuję Moniko za ten komentarz. W całym tym ferworze naszych „eksperckich” wymądrzań na temat obecnego kryzysu na styku Rosja-Europa, zapominamy jednak niekiedy o rzeczach podstawowych – takich jak np. sytuacja większości Rosjan na tzw. prowincji, o konsekwencjach popierania „putynizmu” przez społeczeństwo, o „zakręceniu” Rosjan propagandą i majakmi wielkomocarstwowej Rosji, a także o tym, że tam zdecydowana większość społeczeństwa nie ma w ogóle żadnego głosu – więc po prostu nie słyszymy, tego co mówią, nie wiemy tego co myślą… I niestety, kiedy czasami coś od nich do nas dociera, to są wśród tego idee, od których ręce i nogi się nam uginają.

      • Ewa K. Says:

        No dokładnie. Mi się ugięły. Patrzyłam na społeczeństwo rosyjskie przez pryzmat ludzi z którymi mam kontakt zapomniawszy o tym, że intelektualiści stanowią tam niewielki odsetek.

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Ale to nawet nie trzeba być intelektualistą (ja np. od dawna nie mam zbytniego zaufania do tzw. „intelektualistów”, którzy czasami takie rzeczy piszą i wygadują, że głowa boli), żeby pragnąć wolności, godziwej pracy, możliwości swobodnego wypowiadania się, niezależnych mediów, odpowiedniego standardu życia, uczciwych biznesmenów, wykorzenienia korupcji… Ja myślę, że tego mogą pragnąć po prostu „zwykli” ludzie. Ale ilu takich (którzy tego tak naprawdę chcą) jest w Rosji?

      • sarna Says:

        Przyłączenie Krymu jest faktem, którego nie da się zmienić bez użycia siły, a to nie leży ani w interesie „sojuszników” Ukrainy ani jej przeciwników.
        Dużo bicia piany, jakby powtórka z naszej przeszłości:(

        Już kiedyś kabaret Pod Egidą zaśpiewał piosenkę Zeby i jakos nie moze ona odejdsc do lamusa. Ten kabaret mial jeszcze inne madre teksty jak np.

        Cokolwiek można o władzy sądzić,
        Pewne, że lubi sobie porządzić.
        Na każdy temat chce wydać przepis,
        Bo ona wszystko wie jak najlepiej!
        A każdy przepis, choćby najprostszy,
        To jest kawałek czyjejś wolności!
        Lecz to dla władzy argument marny,
        Wolność jest słowem niepopularnym (…).
        Powie, co chce, przez telewizor
        I niech ją wszyscy w dupę ugryzą!

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Dlatego nigdy jakoś szczególnie nie kochałem władzy.
          Ale przy tym jeszcze większe zastrzeżenia miałem wobec anarchizmu ;)

        • Stanisław Błaszczyna Says:

          Wszystko wskazuje na to, że aneksja Krymu przyniesie korzyści tylko samej Rosji (ale i to wcale nie jest takie pewne).
          Na razie fakt ten namieszał wyraźnie w ogólnoświatowej polityce międzynarodowej – obnażając jeszcze bardziej coraz mniejszą skuteczność polityki wobec innych powiązań (głównie ekonomicznych).
          Co może być zarówno dobrym, jak i złym sygnałem – bo wszystko zależy od tego, jak się będzie rozwijać światowa gospodarka (niestety, jak na razie, więcej faktów wskazuje na to, że rozwój ekonomiczny świata – rozkład siły i bogactwa – nie idzie w dobrym kierunku).

  20. Jula Says:

    Czy to jest ludobójstwo?…
    Skąd ten napalm?…

    http://valya-11.livejournal.com/1692.html

    Ostrzeżenie!: zdjęcia bardzo drastyczne.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Myślę, że to nie był napalm, ale zwykła benzyna (choć co tam naprawdę się wydarzyło, tego do końca nie wiem).

      Oczywiście, źe to jest ludobójstwo, odrażająca zbrodnia. Dziwię się, że nikt się tym nie zajmuje a Zachód nabiera wody w usta.

  21. Cezary K. Says:

    Wiadomo, w telewizji muszą być uśmiechy, nienagannie skrojone garniaki, modne krawaty, uściski dłoni i wspólne wystąpienia, z których ma wynikać, że generalnie jest dobrze, ale ustaliliśmy, że będzie jeszcze lepiej. Czyli nic. Plus media, które z tego nic mają zrobić szoł. A jak było w rzeczywistosci? Moim zdaniem tak:

    Po tym jak Angela wkurzyła się na Wołodię za zajęcie Krymu, ten się zaciął i przestał jej słuchać. Postanowił pokazać kto tu rządzi. I trzeba mu przyznać, że pokazał nie tylko Angeli, ale całej Europie Zachodniej puszącej pawie ogony i jednocześnie trzęsącej tłustymi tyłkami pod wpływem każdego zmarszczenia brwi przez legendarnego Putina. Pod nieobecność Stanów Zjednoczonych składających równie szumne co puste deklaracje okazało się, że jedno jego piardnięcie znaczy więcej niż pięć szczytów NATO. Choć nie wszystko mu wyszło, zbroił tych „separatystów”, szkolił, posyłał swoich ludzi, a oni i tak by w końcu pękli. Ostatecznie musiał więc zrzucić maskę i oficjalnie wkroczyć na Ukrainę.

    No a kiedy już wkroczył, wykonał telefon do Angeli i powiedział: „Aniela, możliwości są dwie, albo razem przyciśniemy Ukrainę, albo moje czołgi jadą dalej. A jeśli mi pomożesz, to wiesz, współpraca z Rosją uczyni Niemcy wielkimi. Wy będziecie rządzić do Wisły a my za Wisłą. Machniom?”. A Aniela jak to Aniela, jako korpulentna i nienawykła do przemocy Europejka, nauczona tego, że bandytom nie ma sensu się stawiać, tylko trzeba czekać na odpowiednie służby, przytaknęła i stało się. Polskę, jako rzecznika Ukrainy wykluczono z rozmów, kto by się zresztą przejmował polskim ministrem spraw zagranicznych, czy ktoś w ogóle rozumie o co mu chodzi? Aniela z Wołodią wzięli Poroszenkę za łeb i powiedzieli: „zgadzasz się na wszystko, albo Wołodia bierze Kijów”. I cóż miał Poroszenko, z armią dzielną, ale budowaną w trakcie wojny, wykrwawioną i zagrożoną setkami tysięcy bolszewików z nożami w zębach i wyrzutniami Grad n plecach, robić? Został sam. znikąd pomocy. Zgodził się więc.

    I tak ruska FSB dostanie w ramach Ukrainy autonomię. Rosja dostanie odroczenie na tzw. „ruski miesiąc” powstania strefy wolnego handlu pomiędzy UE a Ukrainą, oraz w dłuższej perspektywie takie narzędzie destabilizowania zachodniego sąsiada, jakie ma w postaci Naddniestrza w Mołdawii. W jeszcze dłuższej być może zeżre całość Ukrainy. Z czym zostanie Ukraina? Z trumnami dzielnych młodych Ukraińców, którzy oddali za nią życie. I ze świstkiem papieru pod postacią pustej umowy stowarzyszeniowej, podpisanej w blasku fleszy, która być może nigdy nie zostanie ratyfikowana.

    Żal mi Ukrainy, ale jeszcze bardziej własnego kraju, którego bezpieczeństwo w wyniku tych wydarzeń bardzo ucierpi. I kto wie, być może za jakiś czas stanie na miejscu Ukrainy, by zostać sprzedanym za bezpieczeństwo i złudzenie niemieckiej wielkości na wschodzie. Tak to wygląda.

  22. Tadeusz Rek Says:

    W jednym miejscu nie byles proprokiem, Zachod byl mniej chojny i nie strzyknal miliardami w Ukraincow.

    • Stanisław Błaszczyna Says:

      Prawda, nawet i Zachód odpuścił Ukraińców. Ale czy warto pakować w Ukrainę miliardy dolarów, kiedy „rządzi” tam obecna ekipa? Nadal wielkimi przegranymi są zwykli ludzie, a największymi – ci, którzy zginęli. Oligarchowie zawsze się jakoś ustawią – i to oni najbardziej są związani z Zachodem, a nawet ze Wschodem (Poroszenko nadal sprzedaje swoje czekoladki w Rosji, która jest ponoć jego największym wrogiem). Podobne systemy władzy często trzymają ze sobą sztamę.


Dodaj odpowiedź do Torlin Anuluj pisanie odpowiedzi